Około 15.30 kobieta zauważyła, że na dachu budynku przy ul. Rychlińskiego w Bielsku-Białej jest małe dziecko. Na miejsce wysłano wszystkie służby.
Po dojeździe służb na miejsce ustalono, że dziecka na dachu już nie ma, jest w mieszkaniu. 36-letnia lokatorka tego mieszkania długo zwlekała z otwarciem drzwi. Gdy w końcu drzwi otworzyła, okazało się, że jest nietrzeźwa. Pierwsze badanie stanu trzeźwości wykazało, że w wydychanym powietrzu ma ponad 2,4 promila alkoholu.
Jak dowiedział się nasz portal, pięciolatka wyszła na taras położony mniej więcej na wysokości dachu budynku sąsiadującego, tam przeszła przez kilkudziesięciocentymetrowy murek i wędrowała w kierunku anteny GSM. Na szczęście zdołała wrócić do mieszkania.
W akcji uczestniczyły dwa zastępy straży pożarnej z JRG1, w tym drabina mechaniczna wyposażona w skokochron, patrole policji i zespół ratownictwa medycznego. Akcja służb trwała kilkadziesiąt minut.
Oczywiście matkę
Ubić to malo