W nocy wpłynęło zgłoszenie pożaru mieszkania w bloku przy ul. Słowackiego w Bielsku-Białej. Na miejsce wysłano cztery zastępy straży pożarnej i policję. Pożar zauważyła sąsiadka, która akurat wyszła z bloku, by kogoś odwieźć autem.
Zgłoszenie pożaru wpłynęło z WCPR o godz. 1.59. – Po dojeździe na miejsce pierwszych zastępów straży pożarnej, okazało się, że pożar jest już w pełni rozwinięty i panuje mocne zadymienie. Nasze działania polegały w pierwszej kolejności na utworzeniu linii gaśniczej po klatce schodowej bloku i około trzydziestometrowym korytarzu. Do wnętrza mieszkania podaliśmy jeden prąd wody z klatki schodowej i drugi z drabiny mechanicznej – st. kpt. Krzysztof Maguda z JRG1 w Bielsku-Białej
Po ugaszeniu pożaru strażacy wyrzucili z mieszkania część spalonych mebli i wyposażenia, które przelano. W dalszej kolejności strażacy sprawdzili z drabiny mechanicznej mieszkania przyległe, czy tam nie ma oznak pożaru. Mieszkanie, w którym się paliło, sprawdzono oraz kilka przyległych mieszkań sprawdzono pod kątem stężenia tlenku węgla, zagrożenia nie stwierdzono. Wskutek pożaru spłonęło mieszkanie wraz z wyposażeniem.
– Warto podkreślić, że lokatorzy tego mieszkania mieli wiele szczęścia, że ich w mieszkaniu nie było. Nie ucierpiał także żaden z lokatorów tego bloku – dodał ratownik z wieloletnim stażem. W akcji uczestniczyły dwa zastępy straży pożarnej z JRG1, dwa z OSP Komorowice Śląskie oraz policja. Przyczynę pożaru ustala policja.
Proszę nie cytować strażackiej regułki kolejny raz, z prądami na czele, to jest wewnętrzna procedura z raportu.