Bielsko-Biała Na sygnale Oświęcim

Po nitce do kłębka

Kilka tygodni temu w kęckim komisariacie zjawił się mieszkaniec Bielan, który przekazał policjantom tablet. Jak wynikało z relacji mężczyzny, ten znalazł urządzenie w busie jeżdżącym na trasie Bielsko-Biała – Kraków.

Policjanci przyjęli sprzęt a po sprawdzeniu jego numerów okazało się, że w bazie danych nie widnieje jako utracony w wyniku kradzieży. Tablet miał zatem trafić do biura rzeczy znalezionych, ale przed tym policjanci spróbowali ustalić właściciela zguby. Nie było to takie proste gdyż urządzenie posiadało zabezpieczenia dostępu do zawartych w nim danych.  Mundurowi nie poddali się i po żmudnym “śledztwie” ustalili, że sprzęt należy do obywatela Włoch, przebywającego aktualnie w… Wielkiej Brytanii. Powiadomili go o znalezieniu jego własności. Wraz z podziękowaniami, właściciel zguby przesłał informację, że sprawę kradzieży – jak wówczas sądził – zgłosił w komisariacie w Jasienicy (woj. śląskie). Niestety nie znał numerów identyfikacyjnych utraconego przedmiotu (tablet nie został zatem wprowadzony do policyjnej bazy danych). Kęcki dyżurny skontaktował się więc z prowadzącym sprawę funkcjonariuszem z KP Jasienica w konsekwencji czego tablet trafił do tamtejszej jednostki i już wkrótce zostanie przekazany właścicielowi.

 

google_news
Na sygnale Oświęcim

Po nitce do kłębka…

Sporych kłopotów narobił w Oświęcimiu kierowcy ciężarówki nieostrożny kurier. W sobie wiadomy sposób… zgubił paczkę z metalowymi częściami.

Historia wydarzyła się przed południem na ulicy Chemików. Kierujący ciężarową scanią mieszkaniec Będzina poczuł, że jego pojazd nie prowadzi się najlepiej. Od razu domyślił się, że doszło do uszkodzenia opon. Gdy zatrzymał się jego podejrzenia potwierdziły się. Po sprawdzeniu pojazdu szybko okazało się, że dwa koła zostały uszkodzone przez metalowy element, znajdujący się w niewielkiej paczce, na którą najechała ciężarówka. Kierowca nie miał problemów z ustaleniem sprawcy zdarzenia, ponieważ na paczce były adresy zarówno nadawcy, jak i adresata. Mężczyzna powiadomił firmę, która nadała przesyłkę oraz policję. Po kilkudziesięciu minutach na miejsce kolizji przyjechał kurier ze Śląska, który nie miał wyboru i musiał przyjąć mandat.

 

google_news