Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn

Po śmierci pacjentki. Eskulap do likwidacji

Dwie pielęgniarki usłyszały zarzuty w związku ze śledztwem prowadzonym po śmierci 41-letniej kobiety, która rodziła w Centrum Medycznym Esculap w Bielsku-Białej. Kilka dni temu NFZ rozwiązał kontrakt z placówką, a służby wojewody śląskiego wykreśliły ją z rejestru podmiotów medycznych.

Tym samym szpital działający od wielu lat w Wapienicy formalnie przestał istnieć. Do wykreślenia spółki z rejestru doszło w piątek, 12 grudnia. Wcześniej na stronach Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach opublikowano protokół pokontrolny, w którym wykazano liczne nieprawidłowości. Wystąpienie pokontrolne liczy 9 stron. Jego lektura jeży włosy na głowie.

Jednym z najpoważniejszych uchybień rzutujących na bezpieczeństwo pacjentek było drastyczne naruszenie standardów opieki okołoporodowej oraz ginekologiczno-położniczej. Esculap nie zapewnił stałej obecności i nadzoru lekarza położnika nad pacjentkami, a także zaniechał zapewnienia dyżurów lekarskich dla kobiet po zabiegach cięcia cesarskiego, co jest sprzeczne z obowiązującymi standardami i rekomendacjami.

To nie koniec. Do udzielania świadczeń dopuszczono osoby nieposiadające aktualnych uprawnień zawodowych. Dotyczyło to m.in. położnej, która zaprzestała wykonywania zawodu, oraz pielęgniarki, której prawo wykonywania zawodu było ograniczone do innej placówki. Esculap nie był w stanie przedstawić dokumentów potwierdzających kwalifikacje trzech lekarzy ani zaświadczeń lekarskich o stanie zdrowia 21 pracowników personelu.

Kolejną nieprawidłowością był brak dbałości o stan techniczny aparatury medycznej – dla 23 z 35 urządzeń nie posiadano dokumentacji potwierdzającej terminowe przeglądy.

Kontrolerzy zakwestionowali również sposób prowadzenia dokumentacji medycznej, która nie była prowadzona w wymaganej postaci elektronicznej, a wpisy papierowe były nieczytelne i niekompletne.

Wojewoda wyznaczył placówce 14-dniowy termin na wykonanie zaleceń pokontrolnych. Wobec ich niespełnienia wykreślił Centrum Medyczne Esculap w Bielsku-Białej z rejestru podmiotów medycznych.

Kilka dni wcześniej kontrakt z placówką rozwiązał NFZ. Fundusz rozpoczął kontrolę dopiero na początku listopada, choć prokuratura wnioskowała o to już w czerwcu. Na początku grudnia umowa, dzięki której kobiety mogły rodzić w Esculapie bezpłatnie w ramach NFZ, została rozwiązana w trybie natychmiastowym.

W ubiegłym tygodniu zarzuty w związku ze śmiercią 41-latki usłyszały dwie kolejne osoby – pielęgniarki. Pierwsza z nich jest podejrzana o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia.

– Podjęła działania, do których nie była uprawniona – mówi prokurator rejonowy Łukasz Zachura.

Alina W. miała rozciąć powłoki brzuszne i rozpocząć operację bez udziału lekarza, a następnie poświadczyć nieprawdę w dokumentacji medycznej co do daty rozpoczęcia zabiegu. Kobieta jest prokurentką spółki prowadzącej szpital.

Druga z podejrzanych to Daria D., która usłyszała zarzut fałszowania dokumentacji medycznej. Jak wynika z zeznań świadków, pielęgniarka – obywatelka Ukrainy – podawała zmarłej leki i była obecna w trakcie operacji. Nie była jednak pracownikiem Esculapa. Zatrudniona była w szpitalu w Sosnowcu, gdzie dyżurował Andrzej W. – anestezjolog i właściciel Esculapa, który wraz z ginekologiem Jarosławem K. usłyszał zarzuty w śledztwie miesiąc temu.

Obie podejrzane pielęgniarki nie przyznały się do zarzucanych im czynów i odmówiły składania wyjaśnień. Alina W. została objęta zakazem wykonywania zawodu i musi wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 15 tys. zł.

Prokuratura w toku śledztwa zleciła już badanie psychiatryczne Andrzeja W.

– Podejrzany był badany w warunkach ambulatoryjnych, czekamy na opinię – mówi prokurator Zachura.

Planowane jest także pozyskanie opinii biegłego psychologa. Skąd takie działania prokuratury? Anestezjolog miał w przeszłości zaburzenia natury psychiatrycznej. Zarówno on, jak i ginekolog Jarosław K., złożyli zażalenia na sankcje zastosowane wobec nich przez prokuraturę. Będzie je rozpatrywał Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej.

BARTŁOMIEJ KAWALEC

google_news
Kronika Beskidzka prasa