Wojewoda śląski rozesłał w połowie jesieni pismo do gmin, w którym zalecił ograniczenie kontroli pieców. Podobnie było na wiosnę. Wizyty strażników na posesjach mają być rzadsze, a powodem jest epidemia koronawirusa. Paradoks polega na tym, co zauważają działacze Alarmu Smogowego, że to właśnie smog jest jednym z czynników, które drastycznie zwiększają śmiertelność w przypadku zakażenia koronawirusem. Z badań naukowców wynika otóż, że w Polsce mogła ona wzrosnąć nawet o 28 proc.
– Jest to przykra decyzja w obliczu obecnego sezonu grzewczego i tego, że często taka kontrola jest jedyną bronią w walce z sąsiadami, którzy spalają niedozwolone substancje. Niezrozumiałe jest też to, że takie decyzje wydali tylko wojewodowie śląski i lubelski. W sąsiedniej Małopolsce czy na Dolnym Śląsku kontrole bieżące są wykonywane – zauważa Magda Koc, działaczka Ustrońskiego Alarmu Smogowego.
Pytane o ten problem władze samorządowe gmin z naszego regionu, tak do końca nie podzielają obaw ludzi z ruchu antysmogowego. – Zarządzenie wojewody dotyczy nas w takim samym stopniu, jak inne gminy naszego województwa. Ograniczenie ilości wejść do domu w celu kontroli palenisk w stanie epidemii, wiąże się z ryzykiem narażenia strażników na kontakt z osobami chorymi na Covid-19 – mówi „Głosowi” Gabriela Staszkiewicz, burmistrzyni Cieszyna. – Musimy pamiętać, że obecnie strażnicy miejscy zaangażowani są także w zdania związane bezpośrednio z działaniami w zakresie zapobiegania rozprzestrzeniania się epidemii. Kontrolują między innymi noszenie maseczek ochronnych. Samych interwencji związanych z sytuacją epidemiczną, licząc od 15 września, było na terenie miasta 219 – dodaje.
Burmistrzyni akcentuje fakt, iż nadal obowiązują przepisy zobowiązujące Straż Miejską do wykonania minimalnej ilości kontroli palenisk. W przypadku II stopnia zagrożenia smogowego są to trzy kontrole, natomiast w przypadku III stopnia, czyli alarmu smogowego, takich kontroli jest 5. Powinny być prowadzone w okresie od 24 do 48 godzin lub dłużej, jeżeli sytuacja tego wymaga. Podczas alarmu, co warto przypomnieć, następują intensywne kontrole instalacji spalania paliw stałych w zakresie spalania odpadów oraz przestrzegania zapisów uchwały antysmogowej i wzmożone kontrole w zakresie zakazu spalania pozostałości roślinnych na powierzchni ziemi. I właśnie dla gmin liczących poniżej 50 tys. mieszkańców, takich kontroli przepisy przewidują pięć.
Podobnie podchodzi do rozporządzenia burmistrz Wisły, Tomasz Bujok. – Rozumiem, że ze względu na pandemię, apel wojewody dotyczy przede wszystkim rutynowych kontroli palenisk, w naszym przypadku dokonywanych przez Straż Miejską. Z oczywistych względów w Wiśle takie rutynowe kontrole zostały wstrzymane. Co nie znaczy, że nie monitorujemy czystości powietrza. W razie widocznego zanieczyszczenia, bądź zgłoszeń od mieszkańców, takie kontrole, oczywiście przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności, są przeprowadzane – zaznacza gospodarz perły Beskidów.
W Ustroniu, gdzie kwestie działań antysmogowych stanowią priorytet z uwagi na uzdrowiskowy charakter miasta, poziom zanieczyszczenia powietrza jest pod stałą kontrolą. – Mamy dalej narzędzia, które możemy stosować, ale trzeba też pamiętać, że od pewnego czasu straż miejska przeszła pod jurysdykcję wojewody. I wykonuje dodatkowe zadania związane z epidemią koronawirusa. Ta sytuacja ogranicza nam możliwości kadrowe i czasowe do wykonywania przez strażników nie tylko bieżących kontroli palenisk, ale także innych codziennych obowiązków. Niezależnie od tego, jeżeli jest zgłoszenie dotyczące podejrzenia spalania w piecu niedozwolonych materiałów, to straż miejska nie może tego zbagatelizować. Patrol jedzie na miejsce i podejmuje stosowne działania. Strażnicy są wyposażeni w maseczki oraz w sprzęt ochrony osobistej i znają procedury postępowania w sytuacji zagrożenia covidowego – mówi Przemysław Korcz, burmistrz Ustronia.
Z drugiej strony – co warto zauważyć, Ustroń jest w tej dobrej sytuacji, że ma już zinwentaryzowanych około 85 proc. palenisk na terenie miasta, dzięki udziałowi w ogólnopolskim programie pilotażowym. Władze miasta dysponują zatem praktycznie pełnym obrazem tego, co w kotłowaniach posiadają mieszkańcy. Ta wiedza pomaga w realizacji bieżących zadań antysmogowych.
A jak wyeliminuje się węgiel , w tym ekogroszek, w ogóle z użytku, to piec, w którym palę drewnem też ma być do wymiany? Przecież to absurd. Mam dwuletni piec górnego spalania, w którym palę tylko drewnem i co? Po 4 latach do wymiany?
Nie rozumiesz ,tu chodzi o to żeby palić węglem, a nie drewnem , mafia węglowa by upadła ,
Niestety, drewno nie jest dopuszczone przez przepisy do palenia czy to w piecach na drewno czy to w kominkach a nawet nie można spalać gałęzi na działkach. Nikogo nie obchodzi jak masz nowy piec czy kominek. Jeśli wyeliminuje się węgiel to pozostaje gaz, biomasa, prąd i dalekie od możliwości w Polsce palenie piecami na olej opałowy popularne np. w Niemczech.
Jak to nie jest dopuszczone- przecież właśnie drewnem należy palić, a odchodzić od węgla. Warunek jeden- drewno musi być odpowiednio suche. Nigdzie nie przeczytałam, a interesuję się tym, że nie wolno palić drewnem. Wprost przeciwnie, zaleca się palić drewnem drzew liściastych, w zamian opalania węglem. Wszyscy natomiast są zgodni- nie wolno palić śmieciami
Tak jest.
Jeszcze wolno palić drewnem o wilgotności poniżej 20% przez 2 lata. Od 1 stycznia 2023 r. zakaz, musi piec lub kominek mieć sprawność powyżej 80% (zwykły piec na drewno, kominek tego nie osiąga) lub używać elektrofiltrów kominowych (nie ma na rynku).
Powiem szczerze- za dwa lata mogą mnie i innych ….. palę drewnem, mam piec górnego spalania, nic innego nie wymłodzę, bo kasy na ciągłe zmiany nie mam. I inni pewnie też. Projekt i instalacja CO na gaz, to forsa rzędu 18-20 tysięcy w naszym przypadku. Może pożyję 5 lat, a może krócej i nie mam zamiaru przejmować się dalszymi zaleceniami. Ja się do ekologii stosuję, jak mogę (mam oczyszczalnię biologiczną, sortuję śmieci, palę drewnem). Więcej ładować w dom nie mam zamiaru. Po kilku latach wyjdą nowe obostrzenia, zalecenia i cały cyrk zacznie sie od nowa. Teraz panele, a za trzy… Czytaj więcej »
tak gałęzi też nie wolno- ogniska itd itd a co wolno ? Z resztą nikt tego nie kontroluje. A np jak ktoś ma dom stary i emerytury 1000 to co ? każą go wywalić ? stare domy i tak będą kopcic i tyle
Dokładnie tak. My się możemy wściekać, ale wyżej doopy nikt nie podskoczy. Jak nie starcza na życie, to nikt nie będzie oglądał się na ekologię. Jak dom oddziedziczony po rodzicach jest stary i nie można go sprzedać, trzeba sie z nim użerać, to nikt przy marnych zarobkach nie będzie zmieniał instalacji i ładował w stary dom forsy, która jest potrzebna na przetrwanie.
Stary mały domek też można ocieplić i zamontować np. niewielką pompę ciepła . Rozumiem bunt niektórych ale przecież jak ktoś jest biedny to powstał taki program “czyste powietrze” gdzie właśnie osoby najbiedniejsze dostają najwyższe dofinansowanie nawet w najnowszej wersji programu do 100% kosztów. Znam osobę z Lalik która właśnie ociepliła stary dom , wymieniła okna i drzwi i zakupiła piec ekologiczny prawie za darmo ( otrzymała zwrot 95% wszystkich kosztów) , bo miała bardzo niskie dochody.
A bo niby piec 5 klasy nie kopci? Hahaha wystarczy zobaczyć co jest w kominie. Jedynie pompa lub gaz ale kto na to się skusi w starym domu
W starych domach na wsiach tzw. “czworakach” czas zatrzymał się 200 lat temu i do dziś do ogrzewania wykorzystują piece kaflowe dwufunkcyjne ( ogrzewanie domu i gotowanie obiadu)
Chyba żeś chłopów się naczytał :)))))) większość budowanych nowych domów buduję się na wsi. A ty pewnie gnijesz w bloku i klaustrofobia wypala ci osobowość
Ja wiem , że na wsi jest dużo ładnych nowoczesnych domów ale jest też bardzo dużo starych chałpek tzw. “czworaków” Podjedz do żywieckich wsi np. do Rajczy, Milówki , Rycerki, Ciśca to zobaczysz że w takich domach przeważnie jedynym żródłem ciepła jest stary piec kaflowy.
bo jak ma tam założyc np pompę ciepła ? skoro oknem sobie palców nie przytrzaśniesz. z resztą skoro ktos ma taki dom tzn że nie ma kasy -wiec co ma zrobic zamarznąc ?
Jak ktoś nie ma pieniędzy to właśnie w tym temacie ma najlepiej bo może ocieplić dom, wymienić okna i drzwi , wymienić piec i wszystko praktycznie za darmo , bo tak skonstruowano program ” czyste powietrze”. Osoby bogate i średnio-bogate otrzymują tylko 30% dotacji , a osoby biedne nawet do 100% więc dziwię się , że z tego nie korzystają, bo akurat biednym się to najbardziej opłaca. Zainwestować w domek 50 tys zł ,a otrzymać zwrotu 49-50 tys zł czy nie warto ?.
To prawda , ale węgiel to mafia ,
Przypomnę wszystkim że za rok wchodzi w życie uchwała Marszałka woj. śląskiego zobowiązująca mieszkańców całego woj. śląskiego do wymiany wszystkich pieców starszych jak 10 lat . Ciekawe jak będą egzekwować zapisy tej uchwały na wsiach np. w Milówce, Rajczy , Rycerce gdzie na dzień dzisiejszy 95% domów jest ogrzewanych starymi kopciuchami . Kto to będzie sprawdzał ? W Żywcu jest Straż miejska , a na wsiach nie ma odpowiednich organów kontrolnych. Na wsiach nie ma nawet czujników jakości powietrza , lepiej nie wiedzieć czym oddychamy
cały też lewacki zielony ład to kolejna ścieka
W województwie nie tylko są gminy miejskie, z którymi robiono wywiady. W gminach wiejskich nie ma straży miejskiej i urzędnicy jeszcze bardziej niechętnie podchodzą do kontroli. Decyzji wojewody przyklasną a zło smogu ma ochronę. Decyzja wojewody niezrozumiała, w złym kierunku.
To zdjęcie mówi samo za siebie.
Niektórzy tą decyzję zrozumieją jako przyzwolenie do palenia śmieciami.
Nic dziwnego że żyjemy o około 25 lat krócej od mieszkańców europy zachodniej.
No to ludzie powrócą do dawnego systemu selekcji śmieci, te po prawej do lasu ,a te po lewej do pieca , w starszych umysłach ciężko zmienić starsze nawyki