We wtorek do oficera dyżurnego suskiej Komendy Powiatowej Policji w Suchej Beskidzkiej dodzwonił się mieszkaniec Budzowa, który twierdził, że godzinę wcześniej został zaatakowany przez nieznanego mężczyznę, który pobił go i zabrał telefon oraz pieniądze. Szybka interwencja policji pozwoliła błyskawicznie ująć przestępcę.
Gdy funkcjonariusze dotarli do miejsca zamieszkania poszkodowanego ten ze szczegółami opowiedział im o całym zajściu. Wspomniał, że około 15.00 przebywał koło lokalu gastronomicznego w centrum wsi. Nagle podszedł do niego nieznany mu mężczyzna i powalił go na ziemię, a następnie zaczął bić rękoma po głowie i żebrach. W ten sposób budzowianin został doprowadzony do stanu bezbronności. Wówczas rabuś zabrał mu telefon komórkowy o wartości około 300zł oraz 300 zł w gotówce. Gdy już się obłowił uciekł w nieznanym kierunku.
Policjanci po rozmowie z pokrzywdzonym rozpoczęli poszukiwania rozbojarza. Penetrując sąsiednią Jachówkę zatrzymali 40-letniego mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi podanemu przez pokrzywdzonego. Gdy znaleźli przy nim telefon komórkowy należący do pobitego budzowianina stało się jasne, że 40-latek nie zostanie puszczony wolno. – Mężczyzna został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu przesłuchany w charakterze sprawcy rozboju, do którego się przyznał. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w formie dozoru policji – mówi Anna Gąsiorek-Rezler, rzecznik prasowy suskiej policji. Wspomina, że 40-latek, który był już wcześniej karany za kradzieże musi teraz cztery razy w tygodniu meldować się na komendzie. Za czyn, którego się dopuścił grozi mu kara od dwóch do dwunastu lat pozbawienia wolności.