Wydarzenia Cieszyn

Pociąg, rowery, Beskidy – dobre połączenie?

Fot. Koleje Śląskie

Słynny cytat głosi, że „podróż koleją skraca czas podróży pociągiem”. Może też skrócić czas podróży rowerem i uczynić ją bardziej bezpieczną, ale co do komfortu takiej opcji, są różne zdania.

Od drugiej połowy czerwca w pociągach Kolei Śląskich obowiązuje system limitowania przewozu rowerów. Oznacza to, że aby być pewnym możliwości transportu swojego jednośladu, należy kupić bilet przez aplikację, który ma dać nam gwarancję takiego transportu, czyli być swego rodzaju rezerwacją. W przypadku naszego regionu, szczególnym magnesem – według przewoźnika – jest jeżdżący w wakacje codziennie Velo Cug, z Katowic do Wisły Głębce, zawierający stosunkowo dużo, bo 36 miejsc na rowery. Stosunkowo, w porównaniu z innymi pociągami, ale ogólnie często słychać głosy, że nie jest to jednak dużo, jak na ilość chętnych z Górnego Śląska do wybrania się na rower w Beskid Śląski i okolice Wisły lub Ustronia.

Powyżej to garść teoretycznych założeń. Praktyka, szczególnie dla mieszkańców Śląska Cieszyńskiego i jego głównego miasta jest nieco inna. Docierają do nas liczne głosy Czytelników, że wybranie się koleją z rowerami, szczególnie z Cieszyna z przesiadką w Goleszowie, nie jest specjalnie atrakcyjne ani konkurencyjne dla przejazdu autem. Zacząć można od tego, że w Centrum Przesiadkowym w Cieszynie nie jest łatwo uzyskać informację co do dalszego postępowania w tej kwestii. Pozostaje więc internet i aplikacja. Metody, których trzeba użyć w sytuacji, gdy internet komórkowy, zarówno w budynku „dworca” jak i poza nim do rewelacyjnych nie należy.

„Kupowałam tak bilet i potem wiele dni czekałam na maila z bramką do płatności, ale się nie doczekałam. Szybkie płatności BLIK-iem nie są tam dostępne” – informuje nas Czytelniczka.

Jeśli jednak z aplikacji skorzystamy, może nie okazać się to do końca skuteczne.

„Rzeczywistość może zaskrzeczeć, bo po przesiadce w Goleszowie może okazać się, że miejsca na rower jednak nie ma, o czym uczciwie informuje konduktor. My do Wisły dojechaliśmy, ale inne osoby nie. Najprawdopodobniej zatem więcej z tej opcji nie skorzystamy, bo mamy dziecko w na tyle młodym wieku, że potem w razie czego rowerem z Goleszowa do Cieszyna nie wróci. Dla osób z Cieszyna jest to więc dosyć ryzykowny pomysł na turystykę” – wyjaśnia Czytelniczka.

Infolinia Kolei Śląskich niezmiennie informuje jednak, że zarezerwowany przez aplikację przejazd jest gwarantowany.

Uwagę naszej Czytelniczki zwraca też umiarkowanie konkurencyjna dla przewozu samochodowego cena biletów kolejowych w tym przypadku. Przewóz samego roweru kosztuje bowiem 8,40 zł. Miesięczny bilet to dziesięciokrotność tej kwoty, czyli 84 zł. To oczywiście zapłata za rower, niezależna od długości trasy, czyli zarówno z Katowic do Wisły, jak i z Ustronia do Wisły. Doliczyć trzeba bilet pasażera lub pasażerów. Dla kursu z Cieszyna do Wisły to 10,45 zł. W całokształcie może to dać kwotę nie będącą konkurencyjną dla jazdy mniej konkurencyjnym samochodem.

Tak sprawę widzą rowerzyści. O to, jak sprawę widzą pracownicy pociągu, zapytaliśmy słynnego komentatora tych kwestii, Konduktora Przemka – Przemysława Brycha.

– Przewóz rowerów z rezerwacją u kierownika regionalnego jest nowością, którą wprowadziły Koleje Śląskie. Wcześniej coś takiego funkcjonowało na przykład w pociągach Intercity. Czy to dobry ruch? Trudno powiedzieć, czas pokaże. Pod uwagę trzeba wziąć racje obu stron. Rowerzyści chcieliby zapewne jeździć dużo i często, a obsługa chciałby, żeby te podróże były bezpieczne, a trudno zadbać o bezpieczeństwo podróżnych, jeżeli w pociągu jest ograniczona liczba miejsc na rowery, zaś pojawiają się one w różnych dziwnych miejscach pociągu. Czasami było tak, że skład jechał z Wisły i był tak załadowany rowerami, że nie dało się przejść. Przy gwałtownym hamowaniu rower, w taki czy inny sposób, może stać się powodem czyjejś krzywdy. Moim zdaniem trzeba by pomyśleć nad zmianą wnętrza pojazdów, tudzież naprawie tych, które już miejsca na rowery posiadają – powiedział Przemysław Brych.

 

google_news