Burmistrz Żywca Antoni Szlagor jest jak prezydent Donald Trump. Podbeskidzie, niczym Ameryka, znowu ma być wielkie.
Kiedy 20 lat temu województwo bielskie odchodziło do lamusa i stawało się częścią śląskiego, towarzyszyły temu protesty mieszkańców i lokalnych polityków. Ale z czasem mieszkańcy pogodzili się z nową rzeczywistością, a politycy zajęli innymi, widocznie w ich mniemaniu ważniejszymi, sprawami.
Na szczęście w Żywcu jest burmistrz, który nie ogląda się na polityczną poprawność i mówi to, co myśli. Ostatnio zaapelował o utworzenie województwa podbeskidzkiego. „Kronika” zawsze opowiadała się za pozostawieniem województwa bielskiego, dlatego apel burmistrza Szlagora z całą mocą popiera.
Z burmistrzem Żywca Antonim Szlagorem rozmawia Wojciech Małysz.
Kiedy my rozmawiamy w Żywcu, w Warszawie przemawia prezydent Donald Trump. I tak mi się skojarzyło: Trump mówił „Make America great again”. A pan co? „Make Podbeskidzie great again”? Niech Podbeskidzie znowu będzie wielkie?
A dlaczego nie?! W kampanii wyborczej PiS mówiło o utworzeniu trzech nowych województw: warszawskiego, częstochowskiego i środkowopomorskiego. Teraz przeczytałem w mediach społecznościowych, że poseł z PiS stara się o województwo bialsko-siedleckie. No to ja przepraszam bardzo. W czym my jesteśmy gorsi? Jeżeli miałoby powstać takie województwo, to chyba nie ma porównania z naszym potencjałem? Kiedy likwidowano poprzedni podział administracyjny i wcielano nas do województwa śląskiego, to byliśmy w pierwszej piątce wśród 49 województw, jeżeli chodzi o potencjał gospodarczy. Teraz nadal świetnie się rozwijamy. Więc powtarzam: dlaczego nie my? Stwórzmy województwo podbeskidzkie. Albo bielskie, może górskie? Nazwa jest drugorzędna.
Panie burmistrzu, z całym szacunkiem, ale pan sam tego województwa nie wywalczy.
Pełna zgoda. Właśnie dlatego zaapelowałem do naszych posłów. Przecież mamy tutaj pięciu posłów z partii rządzącej! Niech powalczą o to województwo. Będę rozmawiał z prezydentem Bielska-Białej Jackiem Krywultem, zapytam też innych samorządowców. Ja dałem pomysł. W Częstochowie mówią, że nie mają nic wspólnego z aglomeracją śląską. A co my mamy?
Zwłaszcza, że właśnie powstała Metropolia Śląsko-Zagłębiowska, do której nie weszliśmy.
I to też jest jeden z powodów, dla których wymyśliłem to województwo. Powstanie metropolii w praktyce spycha nas na margines. Teraz tego jeszcze nie odczuwamy, ale trzeba patrzeć przyszłościowo. Jeżeli chcemy coś znaczyć, liczyć się, odgrywać jakąś rolę, to powinniśmy być konkurencyjni dla Metropolii. W obecnym kształcie na pewno nie jesteśmy.
Pan mówi o plusach województwa, a minusy? Na przykład armia nowych urzędników?
Jaka armia?! Armia to jest teraz. Mamy ośrodek zamiejscowy Urzędu Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, gdzie jest rzesza urzędników. I właściwie dublujemy to, co jest w Katowicach. Nie wydaje mi się, żeby do przeprowadzenia takiej zmiany potrzeba tworzenia kolejnych stanowisk. Może wręcz przeciwnie – udałoby się ograniczyć etaty.
Pomysły, żeby się odłączyć od Śląska i przyłączyć do Małopolski już były.
Takie pomysły w obecnej chwili uważam za bezsensowne. Ja się nie chcę odłączyć od Śląska i gdziekolwiek przyłączać. Co by nie mówić, to dużo dobrych rzeczy udało nam się w województwie śląskim zrobić. Ale skoro miałyby powstać inne województwa, to dlaczego nie podbeskidzkie?
Tylko z kim mielibyśmy je utworzyć? Bielsko-Biała i Żywiec to chyba jednak mało. Nie sądzę, żeby Cieszyn się do tego palił.
No to może Sucha Beskidzka, może Nowy Sącz…
Zaraz pan dojedzie do Rzeszowa.
Chwileczkę. Ja zawsze uważałem, że województwa powinny się łączyć w regiony. Województwo bielskie mogło się połączyć na przykład z nowosądeckim, mieliśmy po sąsiedzku. To byłoby naturalne. Tak się nie stało, ale coś w tym kierunku można dzisiaj zrobić. Mamy podobne walory krajobrazowe, górskie, turystyczne i zupełnie odmienną tożsamość niż Górny Śląsk.
Wielu mówi, że na taką zmianę jest za późno.
A na reformę szkolnictwa to nie było za późno? Przewrócili wszystko do góry nogami. Dało się? Wszystko zależy od woli politycznej. Stąd mój apel do posłów. A co z tym zrobią, to się dopiero okaże.
Pojawiły się i takie komentarze, że pan się chce wypromować?
A na kogo? Powiem nieskromnie: jak bym chciał być posłem – to może bym już dzisiaj był. Jak chciałbym jakieś stanowisko w Warszawie – to może już bym je zajmował. Nie mam takich ambicji. Jestem burmistrzem, pracuję dla mieszkańców tego terenu i nadal chcę pracować.
Rozmawiał: Wojciech Małysz