Cztery osoby podejrzane o włamanie do domu w stolicy Podbeskidzia zostało zatrzymanych przez bielskich policjantów. Do zatrzymania przyczynił się świadek, który zauważył kilka osób podejrzanie kręcących się w okolicach jednego z domów o czym poinformował telefonicznie policję. Trzech podejrzanych trafiło już do aresztu, a wobec jednego prokurator zastosował policyjny dozór. Za włamania w warunkach recydywy grozi im kara do 15 lat więzienia.
Bielscy policjanci z komisariatu I w sobotę w nocy zatrzymali trzech mężczyzn i kobietę podejrzanych o włamanie do domu w Bielsku-Białej przy ul. Łęgowej . Na telefon alarmowy zadzwonił świadek, który stwierdził, że w okolicach domu „kręci się” kilka osób, a część z nich najprawdopodobniej włamała się do środka.
Na miejscu niezwłocznie pojawili się mundurowi z bielskiego komisariatu, którzy wewnątrz domu zatrzymali cztery osoby. Okazało się, że byli to trzej mężczyźni w wieku 33, 24 i 23 lat oraz 27-letnia kobieta. W trakcie prowadzonych czynności operacyjnych i dochodzeniowych okazało się, że grupa ta odpowiada również za inne kradzieże i włamania dokonywane w ostatnim czasie na terenie Bielska-Białej i w okolicznych miejscowościach.
Jak ustalili śledczy na ich koncie między innymi jest kradzież trakcji kolejowej z nieczynnej linii kolejowej, włamania do kasy parkingowej czy kradzież roweru. Ponadto wszyscy byli już notowani i działali w warunkach tak zwanej recydywy.
Ponadto zatrzymany 23-latek poszukiwany był przez sąd bielski, gdyż miał zasądzoną karę 2 lat i 10 miesięcy więzienia za popełnione już przestępstwa. Wczoraj na wniosek bielskiej prokuratury wobec 27-latki i 33-latka sąd zastosował areszt na okres jednego miesiąca. Ostatni ze sprawców, 24-latek został objęty dozorem policyjnym. Za włamania i kradzieże, których dopuścili się w warunkach recydywy, grozi im kara do 15 lat pobawienia wolności.