W niedzielę 37-letni jordanowianin podłożył ogień w kilkunastu miejscach. W efekcie spłonęły 4 hektary łąk, a mogły zabudowania i las. Dziś ten sam mężczyzna został dwukrotnie przyłapany na podkładaniu ognia.
Przed południem strażacy zostali powiadomieni, że nieustalona osoba pali śmieci i trawę w pobliżu zaparkowanych samochodów. Strażacy w porę ugasili pożar i pojazdy ocalały, ale spłonęło około pół hektara trawy. Okazało się, że pożar spowodował 37-latek, który w niedzielę podpalił trawę na Hajdówce. Tłumaczył się, że jest na swojej działce, więc może robić co chce.
Po południu ten sam mężczyzna został złapany kolejny raz i znowu w tej samej sprawie. Ponownie wypalał trawy, puszczając z dymem pół hektara. – Mężczyzna był nietrzeźwy. Został odwieziony do izby wytrzeźwień – mówi Anna Gąsiorek-Rezler, rzecznik prasowy suskiej policji. Zauważa, że dzisiejsze „wyczyny” 37-latka przelały czarę goryczy i sprawa przeciwko niemu na pewno znajdzie finał w sądzie.