Żeglarze przeżyli trudne chwile, gdy stracili kontrolę nad swoją łodzią. Teraz dziękują policjantom, którzy wybawili ich z opresji.
29 lipca trzyosobowa załoga żeglowała po Jeziorze Żywieckim. Jednak przyjemny rejs szybko zamienił się w walkę z warunkami pogodowymi i niedziałającym sprzętem. – Łódź żaglowa na skutek awarii kołowrotka z olinowaniem oraz silnego wiatru i silnego nurtu wody była znoszona w kierunku środka jeziora. Pomimo naszych desperackich prób płynięcia pod prąd i pod wiatr na jednym żaglu w kierunku przystani, nasza żaglówka nie była w stanie zbliżyć się do kei. Dzięki pomocy policyjnej łodzi motorowej, która przepływała nieopodal i której załoga dostrzegła nasze sygnały wzywające pomocy, udało się odholować żaglówkę bezpiecznie do przystani w yacht clubie – relacjonuje członek załogi.
Żeglarz opisał tę przygodę w liście do dowódcy Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Bielsku-Białej, w którym ponadto dziękuje funkcjonariuszom za szybką i sprawną akcję.