Już tylko iluzoryczne szanse na bezpośredni awans do play-off mają oświęcimscy hokeiści. Dziś na własne życzenie o kolejny punkt powiększyli stratę do szóstej Energi Toruń.
Unici do wyjazdowej konfrontacji z sosnowieckim Zagłębiem przystąpili już bez dwóch czeskich obrońców 27-letniego Miloslava Jáchyma i 28-letniego Aleša Ježka, którzy za porozumieniem stron rozwiązani kontrakty z oświęcimskim klubem. Gdy podopieczni Witolda Magiery wyjeżdżali na lód wiedzieli już, że torunianie wysoko prowadzą z opolskim Orlikiem. Tym samym zdawali sobie sprawę, że dziś nie odrobią ani jednego punktu, ale za to sami muszą wygrać za trzy „oczka”, by strata jeszcze bardziej nie wzrosła. I początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Podobnie jak w ostatnich meczach pierwszy na listę strzelców wpisał się Andrej Themár, wykorzystując podanie Juhy Kiilholmy. Jednak potem Unici zmarnowali kilka wybornych okazji i to się na nich zemściło. Rywale odrobili straty, a potem wyszli na prowadzenie (w obu przypadkach Tomasz Kozłowski zamieniał na bramki podania Błażeja Salamona. I gdy wydawało się, że gospodarze wykorzystają atut własnego lodowiska Juha Kiilholma i Andrej Themár powtórzyli zagranie z początku spotkania. Tyle tylko, że zamienili się rolami.
Dogrywka nie przyniosła bramek. W efekcie o końcowym wyniku zdecydował konkurs karnych. W nim obie drużyny zmarnowały dwie pierwsze okazje. Potem strzelający się poprawili, ale to ci oświęcimscy bardziej. Dla Unii bramki zdobyli: Jakub Šaur, Sebastian Kowalówka i Aleksiej Trandin.
Zagłębie Sosnowiec – Unia Oświęcim 2:3 k. (0:1, 1:0, 1:1, d. 0:0, k. 1:3)