Tylko w ciągu ostatniego tygodnia bielscy policjanci zatrzymali 21 osób poszukiwanych przez sądy lub prokuraturę. Nieprzypadkowo działo się to w okresie świątecznym, kiedy wielu ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości postanawia spędzić święta z „rodziną’.
– W Wielką Sobotę po godzinie 23.00 dyżurny pierwszego komisariatu odebrał zgłoszenie o odgłosach domowej awantury dobiegających z jednego z mieszkań przy bielskiej ulicy PCK – opisują jeden z przypadków zatrzymania bielscy mundurowi. Gdy na miejsce przybył patrol okazało się, że awanturę wszczął 47-letni mężczyzna. Awanturnik został uspokojony, a po sprawdzeniu jego danych w policyjnej bazie okazało się, że osoba ta jest poszukiwany przez prokuraturę z Bielska-Białej i Sosnowca.
Święta spędził w areszcie również 45-letni mieszkaniec Bielska-Białej poszukiwany przez bielski sąd w celu odbycia zasądzonej mu kary pozbawienia wolności. Do więzienia się jednak nie zgłosił. Stąd też sąd zarządził jego poszukiwania. – Miejsce jego pobytu ustalili dzielnicowi z bielskiej „jedynki”. W Wielki Czwartek wieczorem zapukali do drzwi zaskoczonego 45-latka, a następnego dnia, po nocy spędzonej w policyjnym areszcie trafił zgodnie z dyspozycją sądu do właściwego zakładu karnego – tak policjanci relacjonują przebieg zatrzymania.
Z kolei poszukiwany 59-letni mieszkaniec Bielska-Białej wpadł podczas sklepowej kradzieży, jakiej dokonał w jednym z bielskich supermarketów. Został ujęty przez ochronę sklepu i przekazany w ręce policji. – Po wylegitymowaniu go okazało się, że był poszukiwany przez jedno z państw strefy Schengen w celu ustalenia miejsca pobytu. Za kradzież został ukarany mandatem karnym, a o jego ujawnieniu powiadomiono policyjne Biuro Międzynarodowej Współpracy – informuje policja.
Jednocześnie mundurowi przypominają, że osoby ukrywające się przed wymiarem sprawiedliwości poszukiwane są aż do skutku. Dlatego lepiej zgłosić się samemu. Zatrzymanie może okazać się dla poszukiwanych bardzo nieprzyjemnym zaskoczeniem.
– Może nastąpić podczas kontroli drogowej, legitymowania na ulicy, podczas wakacji spędzanych razem z rodziną lub służbowej podróży. Poszukiwany jest zatrzymywany i natychmiast doprowadzany do najbliższej jednostki policji, a zwykle już następnego dnia, do zakładu penitencjarnego. Nie ma już czasu na załatwianie i porządkowanie swoich spraw rodzinnych i zawodowych – wyjaśnia policja.