Niecodzienną akcję przeprowadzili wczoraj w nocy oświęcimscy i zatorscy policjanci. Pomogli znaleźć nocleg dwóm matkom i znajdującej się pod ich opieką ósemce dzieci. Gdyby nie interwencja stróżów prawa oraz pomoc parafii, turystki ich dzieci noc spędziłyby pod… gołym niebem.
O 22.00 oficer dyżurny oświęcimskiej Komendy Powiatowej Policji odebrał nietypowy telefon. Mieszkanka Białegostoku poinformowała go, że wraz czwórką swoich dzieci oraz znajomą pod której opieką również znajdowało się czworo dzieci przebywały na terenie parków rozrywki w Zatorze. Wieczorem chciały wracać do Krakowa. Były zameldowane w jednym z hoteli. Jednak kierowca ostatniego autobusu nie zabrał ich ponieważ autokarem podróżowała regulaminowa liczba pasażerów. Turystka oświadczyła, że nie ma wystarczającej ilości pieniędzy ani na zamówienie taksówki, ani też na wynajęcie pokoju hotelowego. Dyżurny, widząc trudną sytuację, w której znalazły się obie matki przekazał, że pomoc zostanie niezwłocznie zorganizowana. Następnie skontaktował się z policjantami z komisariatu w Zatorze, którym przekazał, aby udali się do proboszcza zatorskiej parafii. W rozmowie z księdzem funkcjonariusze ustalili, że matki i ich dzieci w wieku od 4 do 14 lat otrzymają nocleg. W efekcie w ciągu niespełna 40 minut matki wraz dziećmi znalazły schronienie w budynkach należących do Parafii Rzymskokatolickiej pw. św. Wojciecha i św. Jerzego w Zatorze.