Wydarzenia Bielsko-Biała

Polowanie na mężczyzn… z listonoszkami. Prymitywny numer, przed którym trudno się obronić

FOT. MYLENE2401, PIXABAY

Okradziony mieszkaniec Szczyrku ostrzega przed przestępcami, którzy najwyraźniej polują przede wszystkim na mężczyzn… z listonoszkami. Po przebiciu opony w samochodzie upatrzonej ofiary tylko czekają, aż ta odłoży torbę, by wymienić koło.

Szczyrkowianin został bezczelnie obrobiony w Bielsku-Białej. 28 stycznia, szykując się do rodzinnego obiadu, robił większe zakupy w Lidlu przy ulicy Partyzantów. Gdy zaczął przepakowywać zakupy do bagażnika, podszedł do niego przymilny mężczyzna po sześćdziesiątce i poinformował go o przebitym kole. – Gdy jakiś nieznajomy na ulicy chce mi „zrobić dobrze”, to niezbyt w to wierzę i wyostrza się moja uwaga. Podobnie było tutaj. Stwierdziłem tylko, że trudno i że będę musiał wymienić koło. I dalej pakowałem zakupy do bagażnika – opowiada nasz czytelnik.

Dopiero po tym mieszkaniec zabrał się za wymianę koła. Żeby nie krępować sobie ruchów, odłożył torbę, którą nosił na ramieniu, na podłogę za fotelem kierowcy. Po chwili zajął się wymianą przedniego koła po stronie kierowcy. O tym, że w trakcie tej pracy podprowadzono mu torbę zorientował się, gdy chciał włączyć silnik. Obszedł samochód dookoła i dostrzegł niedomknięte drzwi pasażera po prawej stronie. – Złodziej tamtędy sięgnął po listonoszkę. Miał mnie po przekątnej, w największym oddaleniu. Niczego nie dostrzegłem ani nie słyszałem, bo przecież jest tu spory ruch. Wykorzystał hałas, by otworzyć drzwi, ale już ich nie domknął, by nie ryzykować, że usłyszę – mówi szczyrkowianin.

Razem z torbą mieszkaniec stracił między innymi portfel, cztery tysiące złotych w gotówce, wszystkie najważniejsze dokumenty, karty płatnicze, warty około 1,5 tysiąca złotych kluczyk do samochodu i klucze od domu. – To był dopiero początek wydatków i problemów. Na szczęście karty płatnicze od razu zastrzegłem i nic mi z konta nie zniknęło. Jednak przestępcy mieli wszystkie moje dane. Musiałem wymienić zamki w drzwiach domu, a – obawiając się kradzieży samochodu – zabieram nawet na noc akumulator. Muszę kupić drogi kluczyk do samochodu i wyrobić nowe dokumenty – wylicza. U wulkanizatora dowiedział się, że opona została przedziurawiona aż w sześciu miejscach i nie nadaje się do użytku. Musiał więc zakupić dwie nowe.

Czytelnik opowiada tę przykrą historię, by przestrzec mieszkańców przed tym sposobem przestępców. – Niech ludzie wiedzą, jak te łobuzy działają. Mówię o tym z obrzydzeniem, bo tu nie ma żadnej złodziejskiej finezji, tylko prostackie metody. Niestety, są skuteczne, mimo że w moim przypadku od miejsca, gdzie wymieniałem koło, torbę miałem niemal na wyciągnięcie ręki. Wydawało się, że wszystko ma się w takiej sytuacji pod kontrolą… – mówi.

Szczyrkowianin zauważa, że przestępcy na swoje polowanie wybrali parking sklepu, który nie ma na zewnątrz monitoringu, co zdecydowanie nie ułatwia pracy policji i nie chroni klientów przed podobnymi przypadkami. – Jako klient jestem rozczarowany. Kamery nie służą temu, by chronić klientów sklepu, tylko jego towar. A jeśli już zrobimy zakupy i wyjdziemy za drzwi, to nie jesteśmy przedmiotem zainteresowania takiej „ochrony” – wskazuje.

Pokrzywdzony przypuszcza, że za kradzież odpowiada grupa przynajmniej trzech osób, przez którą był obserwowany. – Mężczyzna, który powiedział mi o przebitej oponie, zaraz odjechał zaparkowanym obok mojego samochodem, a towarzyszyła mu kobieta. Dzieła dokończył więc jeszcze ktoś inny – stwierdza.

Nasz czytelnik doszedł do wniosku, że przestępcy stosujący numer na przebitą oponę wypatrują przede wszystkim mężczyzn z torbami typu listonoszka. – Większość kobiet wprawdzie ma torebki, ale z reguły nie wymienia samodzielnie koła, tylko prosi kogoś o pomoc, przez co nie rozstaje się ze swoją własnością – zwraca uwagę. – Recepta na to jest taka, by ze swoją listonoszką po prostu – mimo niewygody – nigdy się nie rozstawać. Albo też przełożyć do wewnętrznych kieszeni najcenniejsze rzeczy – dodaje.

Mężczyzna radzi też obserwować swoje otoczenie, a przede wszystkim nieznajomych, którzy chcą nam w czymś pomóc. – Jeśli ktoś usłyszy, że ma przebite koło, niech od razu wyciąga smartfon i zaczyna nim nagrywać taką „pomocną” osobę i jej samochód. Po jej reakcji przekona się, czy nie miała złych zamiarów – proponuje mieszkaniec, który swoją listonoszkę rzucił w kąt.

google_news
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mariola
Mariola
3 lat temu

Ja mam teraz a aucie 2 kamery przód prze idiotów co wchodzą nagle na przejście i cały środek przed złodziejami takie czasy + pistolet gazowy.

Semantyk amator
Semantyk amator
3 lat temu

Listonoszka to raczej torebka damska. Saszetka zwana czasem pedałówką to jest torebka męska.

Paweł
Paweł
3 lat temu

Sam dziadek pewnie nic nie winny, bo i po co miałby najpierw przebić koło a potem się chwalić i odjechać

Inacomito
Inacomito
3 lat temu

wpierw nie zrozumiałem tytułu przez mylną nazwę torby zawsze to były “pederastki”
listonoszka to kobieta dostarczająca pocztę

NN
NN
3 lat temu
Reply to  Inacomito

Ja słyszałem nazwę torebeczka pedałeczka.

Arek Barek
Arek Barek
3 lat temu

Złodzieje wysokiej klasy …………… obrobili nadzianego gościa

Kali
Kali
3 lat temu
Reply to  Arek Barek

Czyli jak obrobią bogatego to jest wszystko ok?

Edek
Edek
3 lat temu
Reply to  Arek Barek

Popierasz złodziejstwo, trzeba sprawdzić, czy nie jesteś jednym z nich.

Oset
Oset
3 lat temu
Reply to  Arek Barek

Obciąć jaja u samej szyi