Zmorą makowskiej gminy są wałęsające się psy. Łączą się w watahy złożone z kilku lub kilkunastu osobników, które – nawet gdy nie zachowują się agresywnie – budzą strach, zwłaszcza u dzieci. W większości przypadków nie są to bynajmniej bezpańskie czworonogi, lecz zwierzaki, których właściciele pozwalają im biegać swobodnie.
Temat wałęsających się psów pojawił się na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Makowie Podhalańskim. – Codziennie stada tych zwierząt wędrują po Juszczynie. Dzieci, które pieszo chodzą do szkoły, boją się koło nich przechodzić. To są różne psy, duże i małe, ale jest ich przynajmniej po sześć czy osiem. Trzeba w końcu zająć się tą sprawą! – apelował radny Kazimierz Bałos. Przewodniczący Edward Orawiec przyznał, że taki problem występuje również w Wieprzcu, a zapewne także i w innych miejscowościach gminy. – Jest to związane z okresem godowym. Ostatnio widziałem watahę, w której naliczyłem piętnaście psów! To już jest naprawdę spora grupa. Gdy skończył się okres godowy, problem zniknął. Ale znów się pojawi, a czasami jest bardzo poważny – powiedział. Obecny na sesji komendant Komisariatu Policji w Makowie Janusz Dyduch uznał, że jest to sprawa, którą powinni zająć się dzielnicowi. – W okresach od stycznia do czerwca i od lipca do grudnia prowadzą oni tak zwane plany działań priorytetowych. Jest to ukierunkowane na wyeliminowanie istniejących zagrożeń dla bezpieczeństwa – stwierdził.
Burmistrz Makowa Paweł Sala trochę się zaniepokoił, słuchając tych wypowiedzi: – Obawiam się, żebyście Państwo nie zakwalifikowali tych psów jako bezpańskich i nie spowodowali, że będziemy musimy je wyłapać. Bo to może być dla nas duży problem. Wolałbym raczej, aby szukać i dyscyplinować właścicieli tych zwierząt, a w ten sposób skłonić ich do tego, by zajęli się swoimi czworonogami. Radny Adam Głuszek zapewnił, że żaden z wałęsających się po Grzechyni psów nie jest bezpański. Natomiast radny Kazimierz Bałos zaproponował, aby za pośrednictwem księży ogłosić w kościołach, iż za puszczanie tych zwierząt samopas będą wystawiane mandaty, na co odezwało się kilka głosów aprobaty.
Darek,masz ode mnie kopniaka
Ciebie bym kopniakiem i****o pogonił,ciekawe czy byłoby ci miło.To nie wina psów że mają nieodpowiedzialnych właścicieli i biegają swobodnie,trzeba im dobrać się do skóry.
Toż to kundelki. Kijem bym je pogonił, albo kopniakiem. W czym problem?
Małe psy są pokazane na zdjęciu, grupka czterech. Ale trzeba doczytać, że radny Kazimierz Bałos mówił o dużych i małych psach w różnych miejscach i grupach po 6, 8 a przewodniczący Edward Orawiec mówił, że widział watahę złożoną z 15 psów. Dorosły może da radę przegonić je kijem lub kopniakiem (?) ale tu chodzi o dzieci. Mało się słyszało o przypadkach pogryzienia dzieci zakończonych ciężkim leczeniem w szpitalu?
Moje dzieci chodzą do jednej z wymienionych szkół i nie czują się niepokojone,a ostatnio poprosiły mnie o resztki ze świąt,żeby dać je pieskom. może by panie radny poprosić księdza,żeby namawiał do wspomożenia braci mniejszych ?
Gratuluję dobrego samopoczucia i pomysłowości.
Panie komendancie,czy w zakresie policji to akurat należy do “działań priorytetowych”?!
Takie brytany to wszystkich tam połkną,hi hi
Bezradność porażająca. W czasach przeszłych byli hycle i wyłapywali takie psy nie pytając czyje. Dziś trzeba znaleźć właściciela. No, no. Duży problem dla burmistrza to zapewne kasa, którą musi wyłożyć firmie zewnętrznej za każdego złapanego psa. Niech w gminie podejmą znakowanie psów i będzie znany właściciel. I dojście do mandatu i pokrycia kosztu odłowu.
No to ino czekać jak wpadną Animalsi to nawet z kanapy czy szafy psa wyciągnom.
No widać,że są strasznie groźne,prawdziwe ludożerce. A w kupie to potrafią nawet ratusz zeżreć