Wydarzenia Czechowice-Dziedzice

Poszukiwania ciała Karoliny na kilometrach kwadratowych terenu. Policjanci wyłowili kurtkę

Fot. Artur Jarczok

Minęło ponad 40 dni od zaginięcia 24-letniej Karoliny Wróbel z Czechowic-Dziedzic. Podczas wczorajszych, zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań służby natrafiły na plecak i kurtkę. Przeszukano kilometry kwadratowe terenu.

We wczorajszej akcji poszukiwawczej brało udział około 150 osób z różnych jednostek, wykorzystano między innymi psy szkolone do poszukiwania ludzkich zwłok czy drony. W terenie działali między innymi funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji z Katowic, wspomagani przez policję z Bielska-Białej. Obecna była też specjalna grupa z Komisariatu Wodnego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, grupa ratownictwa wodno-nurkowego z KM PSP w Bytomiu, liczne zastępy miejscowych OSP z Czechowic-Dziedzic i Bielska-Białej, Grupa Beskidzka i Grupa Podhalańska GOPR oraz członkowie PCK. W działaniach brało udział również Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych – to specjalna komórka działająca w pionie kryminalnym Komendy Głównej Policji w Warszawie.

Psy prowadziły nad Białą

Teren, który wczoraj sprawdzali funkcjonariusze w dużej mierze pokrywa się z mapą wyznaczoną przez Krzysztofa Jackowskiego. To także rejon, w którym kilka tygodni temu trop zaginionej straciły dwa specjalne psy rasy bloodhound. Psy trop podejmowały wtedy zarówno puszczone w miejscu, które wskazał jasnowidz Jackowski, jak i spod domu zaginionej. Za każdym razem prowadziły przewodnika nad rzekę Białą. Z działań stworzony został kilkustronicowy raport, który trafił na biurko prokurator prowadzącej śledztwo. Grupę z Mosiny zaangażował zespół detektywów pracujących pod nadzorem Dawida Burzackiego.

Jak ustaliliśmy, to ten dokument był podstawą sobotnich czynności w terenie, a nie pojawiające się w mediach informacje o śladach z butów Patryka B. – biegła otrzymała próbki z trzech środowisk i trzy pary butów podejrzanego, ale opinii jeszcze nie wydała i ma na to czas do 1 marca.

Policjanci zanurzeni po szyję

W raporcie z poszukiwań prowadzonych przez specjalną grupę z OSP Mosina pada teza, że trop od domu do przejazdu przez rzekę wykonanego z płyt betonowych, który łączy północne Czechowice-Dziedzice z Kaniowem, ze względu na panujące tego dnia warunku pogodowe, można uznać za „wiarygodny”. W opinii przewodnika psów zapach poszukiwanej występuje na wskazanym odcinku oraz jest bardzo czytelny dla psów i prowadzi od miejsca zamieszkania przy ulicy Nad Białą do oddalonego o ok. 1,5 km i blisko dwadzieścia minut pieszo skrzyżowania przy przeprawie.

To właśnie od tego miejsca sobotnie działania rozpoczęli policjanci z wrocławskiego komisariatu i szli w kierunku Wisły zgodnie z nurtem Białej. Szczególnie długo penetrowano miejsce łączenia się obu rzek, gdzie widzieliśmy jak funkcjonariusze momentami zanurzeni po szyję sprawdzali trudno dostępne odcinki koryta. To najprawdopodobniej w trakcie działań na tym odcinku odnaleziona została wiosenna kurtka w kolorze beżowo-granatowym. Jak ustaliliśmy, na miejsce wezwano członka rodziny, by odpowiedział na pytanie, czy odzież mogła należeć do poszukiwanej, ale ten zaprzeczył. Wcześniej w przepustach pod drogą znaleziono plecak.

Gigantyczny obszar poszukiwań

We wczorajszej akcji służby sprawdziły gigantyczny teren, rozpoczynając od stawu Błaskowiec przez Białą od zbiornika aż do ujścia, tereny pokopalniane, żwirownię, a na Wiśle kończąc. Funkcjonariusze obszar w pobliżu ulic Stefana Kośki, Nad Białką, Rybackiej, Czechowickiej, Gawlików, Firganka przemierzali pieszo oraz na quadach. Część brodziła w korytach rzeki Białej oraz Wiśle. – Jeżeli ciało dostało się do Wisły to z brzegu znalezienie ciała graniczy z cudem. Łodzią nie da się tu płynąć, bo są zbyt duże wypłycenia. Musiałaby być użyta łódź płaskodenna czy wręcz kajaki, żeby móc je przenieść przez przeszkody. Szukanie z brzegu bardzo, ale to bardzo rzadko przynosi jakikolwiek efekt – mówi nam osoba biorąca udział w tego typu poszukiwaniach.

Podczas wczorajszych działań przeszukano obszar o powierzchni blisko 2 kilometrów kwadratowych! – To bardzo podobny teren do tego, który sprawdzaliśmy kilka dni po zgłoszeniu zaginięcia – usłyszeliśmy od osoby biorącej udział w poszukiwaniach. Analogiczna akcja poszukiwawcza miała miejsce 9 stycznia. Służby, które nie miały jeszcze wtedy żadnych większych tropów, zostały rozdysponowane dokładnie z tego samego miejsca, w bliźniacze lokalizacje, jak podczas wczorajszych poszukiwań. Warto dodać, że Patryk B. został zatrzymany dopiero dzień później, 10 stycznia.

Wczorajsze poszukiwania były prowadzone z niezwykłą dokładnością i sumiennością. Strażacy zaglądali do starych zabudowań, a policjanci ze specjalistycznej grupy z Wrocławia wyciągali z wody na brzeg każdy najdrobniejszy, podejrzany przedmiot, który mógłby świadczyć o obecności Karoliny Wróbel w tym miejscu. „To jak działa policja, prokuratura i śledczy napawa optymizmem”, „jestem pod wrażeniem skali działań śledczych” – to niejedyne pochlebne komentarze w kierunku służb po naszych wczorajszych publikacjach odnośnie poszukiwań.

Bartłomiej Kawalec, Artur Jarczok

google_news