Do nietypowej interwencji doszło dziś w nocy na jednym z osiedli w Kętach. Policjanci i strażacy ruszyli do pożaru mieszkania. Na szczęście okazało się, że mieszkańcy bloku są bezpieczni, bo płomienie były… wirtualne.
Tuż przed 4.00 służby ratunkowe zostały zaalarmowane przez mieszkankę Kęt o blasku ognia, który widać w oknie jednego z mieszkań na kęckim osiedlu Sikorskiego. Na miejsce natychmiast ruszyli strażacy i policjanci. Pod wskazanym adresem zastali właściciela mieszkania, który zaprzeczył aby w mieszkaniu doszło do pożaru. Skojarzył jednak, że pokoju ma komputer, na którego monitorze jako wygaszacz ekranu ustawił… płomienie. Mundurowi potwierdzili, że dla osoby z zewnątrz, włączony w ciemnym pomieszczeniu wygaszacz ekranu z palącym się ogniem do złudzenia przypominał blask pożaru. – Na podziękowania za prawidłową reakcję na zagrożenie zasługuje mieszkanka Kęt, która powiadomiła służby ratunkowe. Gdyby doszło do prawdziwego pożaru jej pomoc mogłaby uratować ludzkie życie i ograniczyć skalę strat – komentuje nocną akcję rzeczniczka oświęcimskiej policji Małgorzata Jurecka.
nie prawda