Goprowcy podsumowali działania ratownicze, które podejmowali w sylwestrową noc z 31 grudnia na 1 stycznia. W ciągu dziesięciu godzin wyjeżdżali do akcji aż pięć razy.
Do pierwszego zdarzenia doszło o godzinie 22.10 w kompleksie narciarskim Szczyrk Mountain Resort. Na trasie nr 3 narciarz skiturowy natrafił na narciarkę z urazem kolana i zawiadomił goprowców. Pomocy udzielił kobiecie zespół ratowników z Hali Skrzyczeńskiej.
O 23.45 przez Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie o zdarzeniu w ośrodku narciarskim Skolnity Wisła Ski & Bike Park. Jadąca wyciągiem krzesełkowym narciarka zauważyła leżącego bez oznak życia narciarza. Chwilę później z CPR wpłynęło kolejne zgłoszenie – o zasłabnięciu kobiety na górnym peronie tego samego wyciągu. Z uwagi na fakt, że Grupa Beskidzka GOPR nie zabezpiecza tras w ośrodku Skolnity, oba zgłoszenia przekazano gestorowi, który poinformował o zdarzeniach zatrudnionego przez siebie ratownika narciarskiego. W gotowości pozostawali jednak ratownicy GOPR z Wisły.
38 minut po północy w ośrodku narciarskim PKL Mosorny Groń w wyniku zderzenia z innym narciarzem jadąca na nartach kobieta straciła przytomność. Ratownicy dyżurni po dotarciu na miejsce poprosili Centralę o sprawdzenie możliwości zadysponowania śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po 17 minutach przy stoku wylądował śmigłowiec z Krakowa, który zabrał kobietę do szpitala. Miała objawy urazu kręgosłupa.
O godzinie 0.50 grupa młodych osób przebywała na Skrzycznem. Jednak jedna z nich – z powodu spożycia nadmiernej ilości alkoholu – nie była w stanie schodzić. Goprowcy zalecili zaopiekowanie się osobą w holu budynku na Skrzycznem do momentu, aż będzie w stanie samodzielnie zejść do Szczyrku. Jednocześnie ratownik GOPR prywatnie będący w okolicy sprawdził stan nieszczęsnego turysty. O godzinie 2.06 grupa potwierdziła, że schodzą trasą narciarską Ondraszek do Szczyrku.
Pięć minut po godzinie pierwszej turystka schodząca oblodzonym niebieskim szlakiem z Klimczoka do Szczyrku poślizgnęła się i doznała bolesnego urazu stawu skokowego. Pomocy udzielili jej dyżurni ze stacji ratunkowej Klimczok. Kobietę przewieziono do Szczyrku karetką GOPR.
O godzinie 1.00 na Czarnym Groniu ratownicy rozpoczęli poszukiwania 33-letniego turysty, który ostatni raz widziany był o 23.30 w szałasie przy górnym peronie kolei krzesełkowej. Po godzinie podjęto decyzję o zadysponowaniu większej ilości ratowników oraz sprzętu. Na miejscu GOPR współpracował z policją i strażą pożarną. Około 4.30 poszukiwany z urazem głowy został odnaleziony nietrzeźwy w pobliżu nieczynnej trasy narciarskiej. Przekazano go zespołowi ratownictwa medycznego.
O 6.00 do goprowców wpłynęło zgłoszenie od grupy turystów na skiturach i splitboardach, której uczestnicy przez dwie godziny próbowali sprowadzać ze schroniska na Skrzycznem nietrzeźwą koleżankę. Z powodu zmęczenia i trudnych warunków zdecydowali się wezwać pomoc. Na miejsce udali się ratownicy z dyżurki na Hali Skrzyczeńskiej. Pomogli całej grupie dostać się do stacji ratunkowej, gdzie po ogrzaniu i podaniu ciepłych napojów ewakuowali kobietę w rejon Suchego.
W całym okresie świąteczno-noworocznym (od 24 grudnia do 1 stycznia) ratownicy udzielili pomocy 26 osobom w 23 zdarzeniach w terenie górskim oraz 153 osobom na stokach narciarskich zabezpieczanych przez Grupę Beskidzką GOPR.