Pochodzący z Łętowni Andrzej Bargiel jako pierwszy w historii zjechał na nartach ze szczytu Mount Everestu bez korzystania z dodatkowego tlenu.
Do trzech razy sztuka – Bargiel marzył o tym wyczynie od dawna, ale najpierw nie udało się w 2019 roku, a potem w 2022. Teraz coś, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem, pochodzący z Łętowni skialpinista przechodzi do historii.
Bargiel najpierw zdobył Mount Everest (8849 m n.p.m) bez użycia tlenu z butli (to było trzecie polskie wejście na Everest bez wspomagania tlenem, wcześniejsze były udziałem Marcina Miotka i Piotra Krzyżowskiego), a potem zjechał na nartach do bazy (5364 m n.p.m). Nie udało się to nikomu przed nim.
– To jeden z ważniejszych kroków w mojej sportowej karierze. Zjazd z Everestu bez tlenu był dla mnie marzeniem, które dojrzewało latami. Wiedziałem, że trudne jesienne warunki i poprowadzenie linii zjazdu przez lodowiec Khumbu to największe wyzwanie, z jakim mogę się zmierzyć – powiedział sportowiec, cytowany w komunikacie organizatorów wyprawy.
Lekarz wyprawy dr Patrycja Jonetzko komentowała: – Jeżeli spojrzy się na fizjologię człowieka przy tak małej ilości tlenu w powietrzu to to, czego dokonał Andrzej, przekracza ludzkie możliwości. Organizm na tej wysokości, niewspomagany tlenem z butli, musi walczyć o każdy postawiony krok.
Andrzej Bargiel urodził się w 1988 roku w Łętowni niedaleko Jordanowa. “Od małego rozsadzała mnie energia. Nikt nie potrafił sobie ze mną poradzić ani nauczyciele w szkole, ani rodzice, którzy bezskutecznie próbowali ukierunkować moją energię na pracę w przydomowym gospodarstwie. Dopiero w podwórkowych sportach dawałem ujście swojej fantazji. Bieganie za piłką, wspinanie się po drzewach, jazda na nartach, pływanie i urwisowanie z chłopakami z sąsiedztwa było tym, co lubiłem najbardziej” – pisze na swojej stronie internetowej (andrzejbargiel.com).
