W ciągu jednego dnia dwie osoby z powiatu suskiego straciły sporo swoich oszczędności. Jedna osoba aż 95 tysięcy złotych, a druga 13,9 tys. zł.
W piątek (10 marca) do Komisariatu Policji w Jordanowie zgłosiły się dwie osoby, które złożyły zawiadomienia o utracie swoich oszczędności.
– Pierwszą była 27-letnia kobieta, której z konta zniknęło 13,9 tys. zł. Policjanci ustalili, że kobieta założyła konto internetowe na jednej ze znanych platform handlowych i wystawiła tam przedmiot do sprzedaży. Chwilę później na swój telefon otrzymała dwie wiadomości sms z informacją o chęci zakupu przedmiotu oraz załączony link do treści. Niespodziewająca się podstępu 27-latka kliknęła link, który przekierował ją do strony, gdzie miała uzupełnić swoje dane adresowe. Po ich wypełnieniu przekierowało ją na stronę, w której musiała wybrać swój bank. Kobieta wybrała odpowiednie logo banku. Wtedy przeniosło ją do kolejnej strony, gdzie musiała podać login i hasło, a następnie kody, które przychodziły jej w wiadomościach na telefon. Potem wyświetliła się jej informacja, aby odczekać 10 minut. Po upływie tego czasu kobieta próbowała zalogować się na swoje konto, ale już nie mogła uzyskać dostępu. Poprzez aplikację mobilną udało się jej zablokować konto. Ale, gdy dzień później była w banku, to dowiedziała się, że niestety z jej z konta, w kilku przelewach, wypłacono w sumie 13,9 tys. zł – podkreśla aspirant sztabowy Wojciech Copija, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Suchej Beskidzkiej.
Kilka godzin później do jordanowskiego komisariatu zgłosił się 79-latek, który stracił aż 95 tys. zł oszczędności. W tym przypadku zadzwonił do niego mężczyzna mówiąc seniorowi, że może pomnożyć zgromadzone oszczędności inwestując je, a on mu w tym oczywiście pomoże.
– Oszust powiedział seniorowi, że jednym z warunków jest instalacja oprogramowania, które umożliwi zdalne sterowanie systemem operacyjnym. Z uwagi na to, że senior nie był biegłym z obsługi komputera „życzliwy” oszust poinstruował go, co konkretnie ma kliknąć, aby zainstalować oprogramowanie, powołując się przy tym, że jest to warunek konieczny, bo podlega to kontroli Komisji Nadzoru Finansowego. Po instalacji oprogramowania oszust kazał jeszcze przekazać wszystkie kody z banku, które przychodziły na telefon pokrzywdzonego, a następnie poinformował, że pieniądze są już przelane, ale najlepiej do dnia następnego nie wchodzić na konto. 79-latek postanowił jednak tego samego dnia wieczorem wejść na konto. Wtedy zobaczył, że jego oszczędności zostały wypłacone w kilku przelewach. Zamiast zyskać niestety stracił pieniądze. Po raz kolejny apelujemy o zachowanie ostrożności podczas podawania danych przez telefon i internet. Zawsze należy dokładnie analizować otrzymywane komunikaty zawarte np. w wiadomościach sms, e-mail, aby uniknąć ataku na nasze dane dostępowe do internetowych kont, w tym kont bankowych i innych usług – dodaje Wojciech Copija.
Rzekomo emeryci to najbiedniejsza cześć społeczeństwa okazuje się jednak ze to krezusi finansowi posiadający setki tysięcy złotych. Czyli prasa kłamie