Władze gminy Radziechowy-Wieprz przedstawiły swoje stanowisko dotyczące budowy mostu na potoku Przybędza w ciągu ulicy Modrzewiowej w Przybędzy. Stanowisko to na pewno nie spodoba się tamtejszym mieszkańcom, którzy mają już po dziurki w nosie samorządowych odpowiedzi w stylu „nie ma pieniędzy”.
O sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie – ostatni raz dwa miesiące temu. Wtedy nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi od wójta. Przypomnijmy. W centrum Przybędzy, nieopodal remizy OSP i sklepu, rozpoczyna się ulica Modrzewiowa. Już na samym jej początku trzeba przejść przez prowizoryczną kładkę dla pieszych na potoku Przybędza. Jej stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Po drugiej stronie znajduje się kilka domów. Aby do nich dotrzeć samochodem, trzeba… przejechać przez potok.
– Po większych opadach, wody w potoku wzbierają i przejazd jest niemożliwy – mówią mieszkańcy, którzy od kilku lat zwracają się do władz gminy Radziechowy-Wieprz o wybudowanie mostu, by mogli normalnie docierać do swoich domostw.
Niestety, samorządowcy odpowiadali im cały czas, że nie ma na to pieniędzy. Miejscowi narzekają również na zły stan prowizorycznej kładki.
O stanowisko w tej sprawie „Kronika” poprosiła władze gminne. Wójt Maciej Mika w swojej odpowiedzi do nas zaznacza, że kładka nie jest własnością gminy.
– W związku z tym gmina nie posiada prawnych możliwości przeprowadzenia jej remontu. Budowa mostu na tej ulicy na obecną chwilę nie jest możliwa, ponieważ gmina ogromnym wysiłkiem finansowym prowadzi inwestycje takie jak na przykład budowy sal gimnastycznych w Bystrej i Przybędzy, przedszkola w Wieprzu, wodociągu w Bystrej i Juszczynie, przebudowa dróg we wszystkich sołectwach, między innymi w Przybędzy czy przebudowa chodnika w Przybędzy oraz wiele innych inwestycji. Przedsięwzięcia te pochłaniają ogromne ilości środków finansowych liczonych w dziesiątkach milionów złotych. Należy podkreślić, że jeszcze kilka lat temu ulica Modrzewiowa nie była własnością gminy i miejscami nie była przejezdna. Na wniosek mieszkańców gmina rozpoczęła regulację stanu własności i przejęcia. Proces był bardzo skomplikowany, ale zakończył się sukcesem. W kolejnym kroku gmina pozyskała środki z dofinansowania na przebudowę. Dzisiaj droga na całej długości jest wyasfaltowana i wyposażona w stosowne urządzenia techniczne. To jest, a o tym co było, szybko się zapomina. W pełni rozumiem oczekiwania mieszkańców tej ulicy, rzeczony most mamy na uwadze, ale realia są takie, że finansowo w tym momencie nie ma możliwości zrealizowania tego pomysłu, chyba że kosztem innych inwestycji. Pytanie, których? Przedszkola, sali gimnastycznych, dróg czy wodociągu? Prosimy zatem mieszkańców tej ulicy o zrozumienie i cierpliwość, bo potrzeb jest wiele, a środków jak zawsze mało – podkreśla wójt Maciej Mika.
XD Kupować tanie działki bez dojazdu i potem awanturować się, że nie ma dojazdu i gmina ma finansować komuś dojazd z hajsu podatników. Brawo ludzie, gratuluje!
Człowieku tam domy stoją jak cię jeszcze na świecie nie było lata 50
k***a MAĆ jaK jA PRZEJADE TERA na ZAKUPY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dla Wójta i rady najważniejsza jest strefa biznesu.
Najważniejsze, że nie będzie u nas LGBT. Teraz gwoli ścisłości trzeba 3/4 księży z gminy wywalić bo wiadomo jakiej są orientacji. Następnie napisać do Ziobry żeby kasę na mostek dał bo np. fundusze Norweskie już nie dla naszej gminy.
Ale najważniejsze że LGBT w gminie nie będzie.
Napisać o środki gdziekolwiek ma wójt. A nie opowiadać frazesy.
Odwrotnie, gdyby w gminie uchwalono strefę wolną od lgbt – wówczas minister dałby środki na most. Strata.
Przestań człeku pieprzyć na każdy temat. Radziechowy-Wieprz akurat podpisały taką uchwałę. Ciemno wszędzie…..
Ulica Modrzewiowa rozpoczyna się nieopodal remizy. Może by tak coś siłami społecznymi zdziałać w kierunku naprawy kładki.
Jeśli przejęcie drogi jako gminna zakończyło się sukcesem , dalszym sukcesem na tej drodze jest most. Władze prowadzą wiele innych inwestycji i w tym zawiera się, że zawsze środków za mało. Jeśli zawsze za mało – po co mieszkańcy ubiegają się o most. Podkasać nogawki, spódnice do ręki i przez potok bo i kładki nie da się naprawić.