18 lipca o godz. 17.20 strażacy ruszyli na pomoc. Wezwanie dotyczyło wywróconego auta na niebieskim szlaku pod Baranią w stronę Koniakowa.
Okazało się, że kierowca auta był pijany. Jego zatrzymanie nie byłoby możliwe, gdyby nie szybka reakcja turystów oraz pomoc straży pożarnej. Pijany kierowca miał dwa promile alkoholu we krwi i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Za popełnione przestępstwa może trafić do więzienia nawet na pięć lat.
– Do miejsca zdarzenia oddalonego kilka kilometrów od głównej drogi można było dotrzeć tylko leśną drogą. Policjanci wspólnie z funkcjonariuszami straży pożarnej dotarli na miejsce służbowym quadem strażaków. 44-letni kierowca zdążył o własnych siłach opuścić przewrócony pojazd. Był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Urządzenie do pomiaru trzeźwości wykazało, że mężczyzna ma dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Pojazdu prowadzić nie mógł też z drugiego powodu – do grudnia tego roku posiadał aktualny zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez sąd – poinformował Krzysztof Pawlik, oficer prasowy cieszyńskiej policji.
Prawie kazdy zatrzymany po takim zdarzeniu ma zabrane prawo do poruszania sie samochodem!Ciekawe ilu takich jezdzi po naszych drogach z powodzeniem?Moze zamiast dmuchac co rano sprawdzac uprawnienia!!!
brak uprawnien to w tym kraju norma.
Patologia w tym naszym cudownym kraju i proszę nie nalatywać na policję bez mściwych komętarzy?️
Po co go ratować?nachlać się potrafił to i z resztą dą sobie radę,patologiczny kraj
Chłopy z Kamesznicy nie wiedzą jak takie sprawy się załatwia???