Wydarzenia Czechowice-Dziedzice

Radny pierwszą kadencję zaczął od straszenia imigrantami

Dariusz Czapiga. Fot. Facebookowy profil D. Czapigi

Dariusz Czapiga dopiero rozpoczął swą przygodę z czechowicką Radą Miejską, która ma kontrolować działania burmistrza i zajmować się przysłowiowymi dziurami w drodze. Na razie dał się poznać jak miłośnik wielkiej polityki, straszący mieszkańców nielegalnymi imigrantami.

Radny zabrał głos podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. – Chciałbym poruszyć temat, który może dzisiaj jest dość odległy, ale za chwilę będzie bardzo bliski mieszkańcom naszej gminy. I tak, powiatem bielskim i naszą gminą rządzi obecnie mniej lub bardziej formalna koalicja: Koalicji Obywatelskiej, Nowej Inicjatywy i Rodziny-Prawo-Wspólnota. Osobiście uważam, że przy obecnym układzie sceny politycznej w Polsce taki sojusz może oznaczać wiele dobrego dla Czechowic-Dziedzic. Są jednakże również zagrożenia takiego stanu rzeczy. Cała Polska żyje obecnie napiętą sytuacją na granicy z Białorusią oraz ogólnie tematem migrantów. I potencjalnie istnieje ryzyko, że w związku z niedawno przegłosowanym unijnym paktem migracyjnym m.in. w Czechowicach-Dziedzicach zaczną pojawiać się nielegalni („i obcy nam kulturowo” – to sformułowanie zostało dodane w pisemnej interpelacji) imigranci. Chciałbym poznać stanowisko burmistrza. Czy jest zwolennikiem przyjmowania tych osób? Czy wpłynęło jakieś zapytanie ze strony wojewody lub powiatu o ewentualne miejsca dla tych osób na terenie naszej gminy? Jeżeli tak, to jaka była na nie odpowiedź? – pytał radny, który już w pierwszej turze przegrał wybory na fotel burmistrza miasta.

Zapewnił przy okazji, że sprawy nie odpuści. – Niezależnie od tego, co burmistrz za chwilę powie, chciałbym prosić o przygotowanie mi zestawienia, ilu obcokrajowców obecnie zamieszkuje naszą gminę z uwzględnieniem narodowości. O takie zestawienia będę występował cyklicznie, aby mieszkańcy mieli jasny obraz, jak ta statystyka się kształtuje w czasie – oznajmił.

Burmistrz zauważył, że radny zadawał te pytania w punkcie „Sprawy bieżące”, a nie „Zapytania do burmistrza”. – Nie będę więc udzielał tu odpowiedzi, bo to nie jest to miejsce. Po drugie, na tak sformułowane pytanie trzeba przygotować odpowiedzi, jest wiele informacji, które nie są w naszym posiadaniu, by odnieść się do tych kwestii – tłumaczył Marian Błachut.

– Mistrzostwo świata jeżeli chodzi o ucieczkę od trudnych pytań. Z tego wniosek, że burmistrz nie ma żadnych przemyśleń na ten temat. Miał okazję uspokoić nastroje mieszkańców, że takich osób tu nie będzie, natomiast nie wykorzystał tego. Mało tego, wydaje mi się, że te nastroje jeszcze pogorszył, zachowując się w ten sposób. No, ale ta praktyka jest już znana w wykonaniu czechowickich władz, że od trudnych pytań uciekamy i nie odpowiadamy na nie – skrytykował go po sesji radny, publikując film ze swoją wypowiedzią, nagrywany podczas jazdy samochodem.

Co ciekawe, nie tylko ten radny został obsztorcowany za zadawanie pytań w punkcie sesji pn. „Sprawy bieżące”, a nie „Zapytania…”. Szkopuł w tym, że punktu, który by to umożliwiał, na czechowickich sesjach… już nie ma, co krępuje debatę publiczną. Radni więc nie mają prawa zadawać ich publicznie, a tylko na piśmie, choć uparci mogą to i tak robić w „Sprawach bieżących”, jeśli zależy im, by mieszkańcy oglądający transmisję sesji usłyszeli o ich interpelacjach czy zapytaniach. Jeśli nie można zadać pytania, to można choćby… poinformować o tym, że takie a takie pytanie złożyło się na piśmie.

– Przypomnę, że wszelkie wnioski i interpelacje składamy w formie pisemnej, bo taką regułę żeśmy przyjęli. W poprzednim statucie był punkt „Wnioski, zapytania i interpelacje radnych”, natomiast w nowym statucie czegoś takiego nie ma. Są tylko „Sprawy bieżące” i bardzo proszę to wszystko zgłaszać w formie pisemnej – poinstruował zebranych Damian Żelazny, przewodniczący Rady Miejskiej.

google_news