Mieszkańcy naszego regionu długo nie zapomną nocy z soboty z niedzielę. Potężna wichura, która przeszła między innymi przez powiat wadowicki, wyrządziła sporo szkód. Na domiar złego druhowie wyjeżdżali gasić palące się trawy.
W powiecie wadowickim silne porywy wiatru dały o sobie znać już w piątek. W niewielkim stopniu uszkodziły dachy na dwóch budynkach oraz zwaliły jedno drzewo. W międzyczasie strażacy musieli się zająć ugaszeniem siedmiu pożarów traw. W sobotę wiatr jeszcze bardziej się wzmógł. W efekcie runęło 5 drzew, a kolejne także uszkodzone zostały dwa budynki. Strażacy zanotowali jeszcze blisko 30 pożarów traw. Dwa z nich miały bardzo poważne konsekwencje. W Łączanach ogień dotarł do zabudowań. Zapalił się budynek gospodarczy i garaż, a także ciężarówka. Podobnie rzecz się miała w Stryszowie. Tam ogniem zajął się garaż.
– Kolejny raz apelujemy do mieszkańców o zaprzestanie wypalania traw, bo jak pokazują te przykłady ten proceder może powodować ogromne straty – mówi Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach. Podkreśla, że ręce pełne roboty strażacy mieli w niedzielę. Odnotowano 65 interwencji. W 36 przypadkach usuwano wywrócone i połamane drzewa (jedno runęło na drogę krajową przecinającą Andrychów), a w 11 zabezpieczano uszkodzone dachy budynków mieszkalnych lub też drzewa, które oparły się o budynki. – Od piątku do niedzieli interweniowaliśmy łącznie 110 razy, a w sobotę i niedzielę 101 razy – podlicza gorący weekend Krzysztof Cieciak.