Mieszka w Austrii, ale myślą i sercem jest praktycznie cały czas na Żywiecczyźnie. Jerzy Pawlus, który pochodzi z Radziechów, ma dziesięć kserokopiarek, które chce przekazać szkołom w powiecie żywieckim. Niestety na razie to niemożliwe z powodu zamknięcia granic.
Jerzy Pawlus od 31 lat mieszka w Grazu, ale bardzo często gości na Żywiecczyźnie. Znany jest z tego, że lubi pomagać. To właśnie on namówił znanego piłkarza Jakuba Błaszczykowskiego, aby jego fundacja zorganizowała akcje charytatywne na Żywiecczyźnie z pokazowymi meczami piłkarskimi i siatkarskimi oraz z występami gwiazd kabaretowych czy muzycznych jak Sylwia Grzeszczak. Teraz ma dla szkół z Żywiecczyzny dziesięć kserokopiarek.
– Jeszcze przed nastaniem pandemii koronawirusa otrzymałem te kserokopiarki od mojego austriackiego przyjaciela Stefana Petrcova, który jest właścicielem firmy handlującej i wypożyczającej taki sprzęt. Chcę je przekazać do szkół w powiecie żywieckim jak tylko będzie to możliwe, bo na razie nie można ich przywieźć do Polski z powodu zamknięcia granic – podkreśla Jerzy Pawlus.
Słusznie. W dobie walki z koronawirusem najważniejsze są kserokopiarki.