Nocleg w Bielsku-Białej w „pokoju z łazienką” w atrakcyjnej lokalizacji za dwa złote? Brzmi nieprawdopodobnie, ale to nie żart. Z tym, że chodzi o ogrzewany, samoobsługowy publiczny szalet. Są chętni.
Spanie w wychodku może wydać się dość obrzydliwe, ale nie jest aż tak źle. Firma sprzątająca i nadzorująca te przybytki dba, aby w środku zawsze było czysto. Jest ogrzewanie podłogowe, więc nawet w mroźną noc jest cieplutko. Na głowę nie leje, wiatr nie smaga. Jest bieżąca zimna i ciepła woda, do tego środki czystości, jednorazowe ręczniki, no i oczywiście ubikacja. I to wszystko za dwa złote (do niedawna była tylko złotówka, lecz ostatnio władze miasta podniosły opłatę).
Na terenie miasta czynnych jest obecnie siedem takich bezobsługowych toalet. Dwie stoją w centrum. Powstały najwcześniej i są najbardziej luksusowe. Pozostałe są nieco skromniejsze (na przykład toaleta nie jest w nich automatycznie dezynfekowana po każdym użyciu). Jedną zobaczyć można w parku Strzygowskiego. Dwie ustawiono niedawno w rejonie lotniska w Aleksandrowicach, a dwie kolejne już od siedmiu lat funkcjonują na Bulwarach Straceńskich. I to właśnie na bulwarach najczęściej dochodzi do patologicznych sytuacji.
Tu potrzebne jest wyjaśnienie: wspomniane dwie toalety w centrum posiadają mechanizm automatycznie otwierający drzwi po piętnastu minutach od momentu wejścia do środka. Osoba korzystająca z toalety musi zmieścić się w tym czasie, aby nie znaleźć się w niezręcznej sytuacji. Otwierające się automatycznie drzwi powodują, że nocleg w wychodku może być mało komfortowy. Toalety w centrum nie są więc w ten sposób raczej wykorzystywane. Oczywiście zdarzają się przypadki, że i tam śpi bezdomny, mimo tego, że drzwi są otwarte, jednak nie ujdzie to uwadze firmy serwisowej (jej pracownik otrzymuje informację o „awaryjnym” otwarciu się drzwi). Poza tym na takie sytuacje reagują zazwyczaj przechodnie czy służby miejskie i śpiąca wewnątrz osoba jest wypraszana.
– Jedni odchodzą sami, w przypadku innych potrzebna jest nieco mocniejsza perswazja, innym razem na miejsce trzeba wzywać straż miejską – tłumaczy nam osoba serwisująca i obsługująca w Bielsku-Białej automatyczne toalety. Dodaje, że zazwyczaj w środku nocuje jedna osoba, ale zdarzają się też pary.
Na bulwarach i na lotnisku toalety działają nieco inaczej. Po 15 minutach drzwi nie otwierają się automatycznie. Jednak i tam, też po 15 minutach, zamek się odblokowuje i kolejna osoba, jeśli wrzuci monetę, może wejść do środka. Zdarza się, że ktoś w takiej sytuacji nakryje śpiącą wewnątrz osobę. – Numer telefon do serwisu jest umieszczony przy wejściu do toalety. Pamiętam jak kiedyś zadzwoniła do nas przerażona kobieta. Chciała wieczorem skorzystać z toalety na bulwarach i natrafiła na śpiąca wewnątrz bezdomną – mówi jeden z serwisantów. Okazało się, że była to znana im już osoba, bo przez pewien czas dość regularnie nocowała w tej właśnie toalecie.
Grupę, która korzysta na bulwarach z takich noclegów, obsługa szaletów szacuje na około dziesięć osób. Zdarza się, że przez dłuższy czas nikt się nie pojawia, innym razem co noc ktoś próbuje się przespać. Zmienia się również skład osób, które się tam spotyka. Przez pewien czas dość regularnie spędzał tak noce pewien niepełnosprawny bezdomny mężczyzna, ale od dłuższego czasu się nie pojawia.
Dlaczego bezdomni wolą spać w wychodkach niż pójść do noclegowni? – Bardzo różnie to tłumaczą. Jedni twierdzą, że w noclegowni kradną, inni, że można się tam nabawić świerzbu, jeszcze inni boją się ponoć wszy. Ja jednak myślę, że chodzi o to, iż do noclegowni trzeba przyjść trzeźwym – tłumaczy nasz rozmówca. To chyba trafne wyjaśnienie, bo często nocni „goście” pozostawiają po sobie butelki czy puszki po piwie i mocniejszych trunkach.
Przy czym pracownicy obsługi podkreślają, iż choć bezdomni nocują w toaletach, to raczej ich nie dewastują. Zdarza się, że pozostawiają po sobie bałagan, porzucają tam stare ubrania i całe pomieszczenia trzeba później dezynfekować, lecz niczego nie niszczą. Gorsi są ci, którzy dewastują albo okradają samoobsługowe szalety i niekoniecznie są to osoby z marginesu.
Prawdziwą plagą stało się zapychanie wrzutników monet. – Ludzie wpychają tam przeróżne rzeczy, od patyków czy niedopałków poczynając, na gumach do żucia kończąc. Zdarzają się też niewłaściwe monety czy metalowe krążki – tłumaczą serwisanci. Tak uszkodzony aparat wrzutowy sprawia, że do czasu naprawy z toalety nie da się skorzystać. Były też próby włamania się do kasetki z monetami. Z toalet masowo znika papier toaletowy i środki czystości. Z kolei nocującym w nich osobom rolki papieru toaletowego służą za poduszki. Na ścianach szaletów pojawiają się graffiti i bazgroły, które z trudem trzeba usuwać.
Okazuje się też, że wiele osób nie wie, jak należy korzystać z tych przybytków i sprzątanie po nich jest koszmarem, o którym lepiej nie pisać. Podczas sprzątania pracownicy znajdują też zużyte prezerwatywy…
Wielką zmorą są też nocni biesiadnicy. Na bulwarach, tuż obok jednej z toalet, przygotowano miejsce do grillowania. Zakrapiane imprezy przy ognisku trwają tam do późna, a ich uczestnicy często korzystają z dobrodziejstwa luksusowego kibelka z bieżącą wodą. Problem w tym, że aby nie płacić za każdym razem, gdy się do niego udają, blokują drzwi wejściowe. Oczywiście i takie zachowanie nie umknie uwadze służb serwisowych, jednak i tak powoduje to sporo strat. Jak widać – lokatorzy toalet nastręczają wielu kłopotów.
na każdej parafi zadzwoń na plebanię
s*x? co to takiego?
Zajmująca ta toilet story.
Zapraszam.
Beskidzko!lepiej się zainteresujcie czy śledztwo w sprawie śmierci wójta Jaworza jest dokładnie i rzetelnie prowadzone a nie piszcie o kiblach.
Im więcej tworzymy sobie udogodnień tym bardziej tego nie doceniamy.
W tytule jest zapowiedź o seksie, w rozwinięciu niewiele o nim nie wiadomo dlaczego, przecież jest to temat tak samo ludzki jak zrobić kupę w toalecie.
Podnieciłeś się trollu? Pewnie tak samo się podniecałeś jak babę na udawałeś.
Podszywacz podszywacza, nie każdy podnieca się przy mówieniu o seksie, spytaj kogoś mądrzejszego koło siebie i Ci wytłumaczy. Nie wierzę abyś był sam w swojej “mądrości”, są ludzie co pomogą.