Wydarzenia Bielsko-Biała

Sami za życia, w zbiorowej mogile po śmierci

Fot. Marcin Płużek

Ten grób na bielskim cmentarzu komunalnym na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Chowane są w nim osoby bezdomne oraz takie, do których nie przyznaje się rodzina. Trafiają do wspólnej mogiły.

– To są bardzo skromne pogrzeby, ale zmarli chowani są godnie i z szacunkiem, z zachowaniem wszelkiego ceremoniału – mówi o pogrzebach organizowanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej Tomasz Kanik, zarządca cmentarza komunalnego w Bielsku-Białej. Takich uroczystości pogrzebowych organizowanych na koszt i przez gminę jest coraz więcej. Grzebane są w ten sposób nie tylko osoby bezdomne, nieposiadające bliskich i znajomych – coraz częściej także ci, na których „obrazili” się ich krewni. Bo obowiązek pochowania ciała spoczywa – w myśl przepisów – na gminie.

Niedawno radny Roman Matyja zwrócił uwagę władzom miasta w interpelacji, że na zbiorowej mogile, w której grzebane są prochy takich osób, nie ma tablicy z nazwiskami zmarłych. Zasugerował, żeby obok mogiły ustawiono tablicę z nazwiskami oraz datami urodzenia i śmierci. Radził też, żeby przy cmentarnej bramie pojawiła się informacja, gdzie ten grób się znajduje.

260 urn w grobowcu

Pomysły radnego wydają się słuszne. Ale pracownicy cmentarza wyjaśniają KRONICE, dlaczego sprawa nie jest taka prosta. Jakieś dwadzieścia lat temu takich pogrzebów było bardzo niewiele. Jeden na rok, czasami rzadziej. Wtedy zmarli chowani na koszt gminy grzebani byli w pojedynczych mogiłach w różnych miejscach cmentarza. Grobów tych raczej nikt nie odwiedzał. Zaniedbane ziemne mogiły szybko porastały wysoką trawą, a do administracji cmentarza wpływały skargi od osób, opiekujących się sąsiednimi grobami. Niewiele jednak można było zrobić, bo grób musi istnieć co najmniej 20 lat, dopiero później w tym samym miejscu można pochować kolejne ciało. Przez ten czas o zapuszczone mogiły musiała dbać administracja cmentarza.

Wymyślono więc, że będzie prościej i taniej, gdy wszystkie gminne pochówki będą dokonywane w jednym zbiorowym grobowcu. Było to o tyle łatwe, że w tamtym okresie coraz powszechniejsze stawały się kremacje. Zdecydowano, że osoby grzebane na koszt gminy będą spopielane, a urny umieszczane we wspólnym grobowcu. Murowany grobowiec nakryty skromną, wykonaną z lastriko płytą wybudowała na swój koszt zarządzająca cmentarzem spółka Zieleń Miejska i od tego czasu prochy osób, których pochówki organizuje MOPS składane są w tym grobie. Położony jest w centralnej części nekropolii, pośród innych mogił i nie wyróżnia się niczym.

Początkowo na płycie nagrobnej umieszczona była tablica, na której widniały nazwiska spoczywających tam osób, lecz potem z niej zrezygnowano. Dlaczego? Urn przybywało w lawinowym tempie. Konieczne było więc dokładanie kolejnych tablic z nazwiskami. Obecnie w grobowcu spoczywa już ponad 260 urn, a miejsca w grobowcu jest jeszcze na co najmniej drugie tyle. Tomasz Kanik z administracji cmentarza dodaje, że były sytuacje, gdy rodziny pochowanych tam osób żądały usunięcia z tablicy danego nazwiska, bo nie życzyły sobie, aby „wszyscy wiedzieli, że ich krewny został pogrzebany na koszt miasta”. Poza tym dla niektórych urn jest to jedynie tymczasowe miejsce spoczynku. Zdarza się, że jakiś czas po pogrzebie zgłasza się rodzina i wyraża chęć zabrania ze zbiorowej mogiły prochów bliskiego i pochowania ich ponownie na przykład w rodzinnym grobie. Takie przenosiny traktowane są jak ekshumacja i wymagają ze strony krewnych zmarłego pewnych działań prawno-administracyjnych, lecz nikt nie robi z tym trudności. Trzeba byłoby wtedy usuwać z tablicy nagrobnej nazwisko zmarłego. Uznano więc, że lepiej zrezygnować z nazwisk.

Obecnie na nagrobku można zobaczyć kilka tabliczek z informacjami o zmarłych, lecz – jak dowiedzieliśmy się od pracowników cmentarza – umieściły je bez pytania administracji cmentarza rodziny lub znajomi osób tam pochowanych.

Dotrzeć do rodziny

Nakrywająca grób płyta nie jest całkiem zamknięta, opiera się na drewnianych klinach. Nieprzypadkowo. Grobowiec jest tak często otwierany – nawet 20 razy w ciągu roku – przy okazji kolejnych pochówków, iż jego solidne zapieczętowanie nie ma sensu.

Jak to się dzieje, że gmina musi grzebać co roku aż tylu zmarłych? Wyjaśnia nam to osoba, która w branży pogrzebowej działa od wielu lat. Chodzi o zasiłek pogrzebowy wypłacany przez ZUS. Prawie każdy zmarły ma do niego prawo. Przed laty była to kwota, za którą można było wyprawić godny pogrzeb i coś jeszcze zostawało w kieszeni. Bywało więc, że ktoś z rodziny, znajomych czy sąsiadów zmarłego zdecydował się wyprawić mu pogrzeb. Ba, bywało że podejmowały się tego zakłady pogrzebowe. Pochówków organizowanych przez gminę było niewiele. To się zmieniło jakieś dwie dekady temu, odkąd zasiłek pogrzebowy wynosi 4 tys. zł, podczas gdy obecnie koszt skromnego pogrzebu to przynajmniej 6 tys. zł. Nie wszystkich na to stać.

Są i tacy krewni, którzy choć mogliby udźwignąć finansowy ciężar, po prostu nie chcą ponosić kosztów pochówku, bo nie utrzymywali ze zmarłym kontaktów lub byli z nim skłóceni. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Bielsku-Białej informują, że trudno ustalić, jaki odsetek pogrzebów komunalnych stanowią pochówki osób niemających faktycznie nikogo bliskiego, a jaki tych, których miałby kto pochować, ale tego nie robi.
Z chwilą, gdy do MOPS dociera sygnał (najczęściej ze szpitala czy od policji), że jest ciało, którym nikt się nie interesuje, na miejsce udaje się pracownik socjalny, który rozpoznaje sprawę, próbuje odnaleźć rodzinę zmarłego, dotrzeć do niej itd. Jeśli stwierdzi, że nie ma nikogo, kto zorganizowałby pochówek, zlecane jest to zakładowi pogrzebowemu Zieleni Miejskiej (wygrał przetarg na organizację gminnych pochówków, zainteresowanie było znikome, bo na takich pogrzebach nie da się zarobić).

Zieleń Miejska to spółka gminna, obecnie MOPS płaci jej – cenę ustalono w przetargu – za zorganizowanie pogrzebu komunalnego 3,5 tys. zł. Później, gdy okaże się, że zmarły był ubezpieczony w ZUS, gmina występuje do ubezpieczyciela o zwrot tych kosztów z zasiłku pogrzebowego. Sporą część tej kwoty trzeba przeznaczyć na opłaty cmentarne pobierane przez gminę. Na pochówek pozostaje mniej niż 3 tys. zł. Sama kremacja kosztuje 850 zł, do tego najtańsza (kartonowa) trumna za 250 zł oraz tak zwana urna techniczna na prochy kosztująca 100 zł. To metalowy, czarny estetyczny pojemnik o pojemności około 3 litrów (tyle pozostaje z ciała po kremacji). Pogrzeb odbywa się w kaplicy cmentarnej, przy muzycznej oprawie. Zawsze obecny jest ksiądz, który odprawia mszę pogrzebową i modli się nad prochami. Jego udział w ceremonii też kosztuje, lecz – jak ustaliliśmy – stawki w tym wypadku nie są wygórowane i oscylują w granicach 200 do 500 zł. Zazwyczaj są to pogrzeby odprawiane w obrządku katolickim. Gdy jednak wiadomo, iż zmarły był innego wyznania sprowadzany jest duchowny danego obrządku. Gdy nie wiadomo, jakiego wyznania był zmarły lub czy w ogóle w coś wierzył, organizuje się mu pogrzeb katolicki. Po mszy urna odprowadzana jest do grobu. Na pogrzeby te zazwyczaj nikt nie przychodzi lub pojawia się garstka osób…

Wracając do interpelacji radnego: osoby z administracji cmentarza tłumaczą, że spoczywające w grobowcu osoby nie są anonimowe. Wszystkie dane na ich temat można znaleźć w ogólnokrajowej wyszukiwarce internetowej Grobonet. – Każdy bez trudu, korzystając z tej aplikacji, odnajdzie miejsce spoczynku osoby, której szuka, nawet gdy jej grób nie jest opisany – mówią pracownicy cmentarza. Dlatego też – jak dowiedzieliśmy się w Wydziale Gospodarki Miejskiej, zarządzającym cmentarzem komunalnym – na zbiorowej mogile raczej nie zostaną umieszczone informacje o wszystkich pochowanych tam osobach. Natomiast planuje się zastąpienie mocno „sfatygowanej” płyty z lastriko nową, wykonaną z granitu, na której umieszczona zostanie inskrypcja mówiąca o tym, że jest to zbiorowy grobowiec komunalny gminy Bielsko-Biała. Dodatkowo na planie cmentarza znajdującym się przy bramie zostanie zaznaczona lokalizacja grobowca, a także informacja, jak skorzystać z wyszukiwarki Grobonet.

google_news
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Nekr0fil
Nekr0fil
1 rok temu

Zbiorowa mogiła to dla mnie jak raj!

Piotr
Piotr
1 rok temu

Jak to, pan ksiądz ma stawki?

stawka mniejsza niż życie
stawka mniejsza niż życie
1 rok temu
Reply to  Piotr

Jakie stawki, są na tablicy ogłoszeń?, to jest rekompensata za darmową posługę.

Ewa
Ewa
1 rok temu
Reply to  Piotr

)d 500 do 1000 zł za godzinę czyli co łaska ciemnoto płać.

Hermenegilda
Hermenegilda
1 rok temu

😥

niemożliwe
niemożliwe
1 rok temu
Reply to  Hermenegilda

Wreszcie podszywacz Hermenegildy przyznałeś, że nie dla Ciebie pisać, oczywiście wklejaj sobie obrazki;
wycinanki i kolorowanki dla Ciebie w sam raz.

Hermenegilda
Hermenegilda
1 rok temu
Reply to  niemożliwe

Idź, napij się wody cymbale, czasami jeden gest znaczy więcej niż elaboraty ale ty masz za ciasny mózg żeby to ogarnąć. Dlatego już w żadne pyskówki z tobą nie wchodzę, nie ma to sensu.

inaczej
inaczej
1 rok temu
Reply to  Hermenegilda

Podstawowa sprawa – zejdź z mojego nicka podszywacz. Nie ma wątpliwości, że jesteś, w tej sprawie nie zagadasz zmieniając temat – PODSZYWACZEM. Co to jest pyskówka tak samo nie wiesz jak kto to jest troll. Ja mam buzię.

Olka
Olka
1 rok temu

Dobrze ze maja godny pochowek zapewniony przez MOPS mimo ze wielu z tych ludzi ma rodziny A zasilek pogrzebowy zmniejszono w 2010 po pogrzebach ludzi ktorzy lecieli do Smolenska

Alex
Alex
1 rok temu

Dlaczego nie robi ks pogrzebu za darmo maja dużą kasę ze szpitali to tyle mogą robić za darmo dla biednego i samotnego ale to trzeba kochać ludzi a nie kasę

może tak
może tak
1 rok temu

Propozycja WKM w ostatnim zdaniu jest rozsądna. Jeśli zgłaszają się rodziny w sprawie bezdomnego (nie życzą sobie aby widniało nazwisko lub chcą przenieść prochy) – ustalić im odpłatność w stosunku do kosztów poniesionych przez MOPS.

Ciekawy
Ciekawy
1 rok temu

I samotnych będzie coraz więcej. Obecna nagonka na rodzinę da taki efekt. Kto pochowa obecnych singli? konkubinat też nie jest dozgonny, nie mówiąc o innych związkach.