“Naprawdę nie zależy nam na tym, żeby kogoś trzymać w domu bezpodstawnie” – mówi Piotr Przewdzing, powiatowy inspektor sanitarny w Cieszynie, wywołany do tablicy w ostatnim numerze „Głosu Ziemi Cieszyńskiej”, gdzie w tekście „Kwarantanna jak koszmar!” szeroko opisane zostały problemy mieszkańców regionu zamkniętych w domach przez długie tygodnie.
O swoich perypetiach opowiedział m.in. mieszkaniec Zebrzydowic, który stał się głosem wielu mieszkańców powiatu cieszyńskiego, zmagających się z podobnym problemem – utrudnionym kontaktem z sanepidem, czekaniem na wymazobusy i wyniki badań, uwięzieniem w domu, bezsilnością i frustracją. Prosiliśmy Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Cieszynie o ustosunkowanie się do sytuacji i wyjaśnienie problemu. Udało nam się uzyskać odpowiedź.
– Od początku marca pracujemy w ciągłym napięciu. Poza miesiącem przymusowego postoju, gdy sami zmagaliśmy się z koronawirusem i również niektórzy z nas przebywali na kwarantannie liczącej ponad 50 dni, walczymy cały czas. Też chcielibyśmy złapać trochę oddechu, ale nie wiem, kiedy to będzie możliwe. Moja ostatnia nieobecność w pracy to był trzydniowy urlop i to były jedyne dni, kiedy od początku epidemii nie byłem w pracy – przyznaje bez ogródek Piotr Przewdzing, szef cieszyńskiego sanepidu. Zdaje sobie sprawę, że rozgoryczenie i zniecierpliwienie osób przebywających w kwarantannie jest duże. W ostatnich dniach sytuacja nieco się poprawiła i widać przysłowiowe światełko w tunelu. Każdego dnia zwalniane z kwarantanny są kolejne osoby, a przez to opadają emocje w wielu domach…
Sytuacja związana z Covid-19 przerosła te stacje sanitarno-epidemiologiczne, które na swoim terenie mają górników. Cieszyńska do takich należy. Więcej na ten temat będzie można przeczytać w najnowszym “Głosie Ziemi Cieszyńskiej” z dnia 17 lipca. E-wydanie dostępne jest tutaj.
Proponuje łapanie oddechu w biedroneczce na kasie 😀