Wydarzenia Czechowice-Dziedzice

Sarna wpadła pod kosiarkę. Straż miejska apeluje do rolników

Fot. Straż Miejska w Czechowicach-Dziedzicach

Sianokosy i żniwa to niebezpieczny okres dla zwierzyny. Podczas koszenia łąk na terenach rolnych ginie wiele młodych saren i zajęcy. Dlatego warto sprawdzać, co w trawie piszczy.

Młode sarny masowo giną na łąkach. Zbliżanie się kosiarki nie płoszy ich, gdy leżą w trawie – wtedy przypadają do gruntu i giną w drastyczny sposób. – Jak wynika z badań przytaczanych przez Akademię Rolnictwa Ekologicznego, aż co czwarte koźlę ginie podczas sianokosów. Zagrożone są także ptaki zakładające gniazda w trawach lub zbożu. Kuropatwy i bażanty nie chcąc zdradzić miejsca położenia gniazda, siedzą w nim do ostatniej chwili. W ten sposób swe życie i lęgi tracą gatunki chronione – derkacze, czajki, błotniaki łąkowe – przekazała Komenda Straży Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach. Do takiej sytuacji doszło kilka dni temu na terenie miasta.

Strażnicy informują, że istnieje kilka prostych metod na ich ratowanie. Mianowicie, jeżeli przed koszeniem na łące lub w jej pobliżu widzimy dorosłe sarny, to oznacza, że w trawie mogą być młode. Wówczas rolnik powinien przed koszeniem „przeczesać” łąkę w poszukiwaniu młodych saren i je wypłoszyć lub przenieść w bezpieczne miejsce i tam pozostawić. Druga z prostych metod to użycie płynu do mycia wymieszanego z wodą – wieczorem przed koszeniem opryskujemy brzegi łąki, zostawiając drogę do wyjścia dla matki z młodymi. Sarny nie lubią silnych zapachów i wyprowadzą młode.

W czasie koszenia jedna osoba może iść przed kosiarką i odgarniać trawę kijem, sprawdzając czy nie kryje się w niej młoda sarna, można też na czas koszenia zabrać ze sobą psa, koniecznie dobrze ułożonego lub w kagańcu, który ewentualnie wypłoszy młodą zwierzynę.

google_news