Dziś w nocy (około 3.40) zawalił się budowany dopiero apartamentowiec przy ulicy Sarni Stok w Bielsku-Białej. Czterokondygnacyjny budynek zawalił się jak domek z kart.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Pojawiły się jednak spekulacje, że mogło to być… działanie celowe. W czasie akcji ratunkowej strażacy odkryli bowiem w piwnicy wznoszonego obok podobnego apartamentowca niewielki pożar śmieci – jak to określono – w którego sąsiedztwie znajdowała się butla z gazem propan-butan. Informacji o tym, że mogło dojść do wybuchu nikt jednak oficjalnie nie potwierdza. Policja oraz nadzór budowlany prowadzą obecnie działania mające ustalić przyczyny zawalenia się konstrukcji budynku. Wysiłki ratowników skupiły się na przeszukaniu gruzowiska. Sprawdzano czy ktoś przypadkiem nie został pod nimi uwięziony. W akcji tej użyto psów, a także geofonów.
Nie wiadomo czy ma to jakikolwiek związek z nocną katastrofą, lecz już raz ktoś uprzykrzył życie inwestorowi. W listopadzie zeszłego roku podpalono znajdującą się na placu budowy koparkę. Znaleziono tez kartkę z informacją: „Odejdźcie stąd! Zostawcie te ziemie w spokoju! To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie!”.
Po południu policja oficjalnie potwierdziła, że powodem zawalenia się budynku był wybuch, do którego doszło na dolnej kondygnacji. Nie wiadomo jeszcze jakie były przyczyny tej eksplozji i czy przyczyniły się do niej osoby trzecie.