Zbliżająca się wiosna i związany z nią sezon prac polowych oraz budowlanych to wzmożony czas pracy dla policyjnych pirotechników. W ciągu ostatnich dni musieli pojawić się w powiecie cieszyńskim dwukrotnie, by zabezpieczyć niebezpieczne znaleziska.
Do pierwszego odkrycia pozostałości po II wojnie światowej doszło w Zebrzydowicach przy ulicy Słowackiego. W trakcie spaceru mieszkaniec wioski zauważył granat znajdujący się w rowie. Na niewybuch natknęła się także mieszkanka Ustronia, która porządkowała teren kempingu przy ulicy Cieszyńskiej. W obu przypadkach na miejsce wezwani zostali pirotechnicy.
Mundurowi przypominają, co zrobić, jeśli znajdziemy niewybuch. Kategorycznie nie wolno go dotykać, uderzać, rozbijać, odkopywać, podnosić, przenosić w inne miejsce, wrzucać do rowu, stawu, rzeki czy ogniska. Zawsze natomiast należy niezwłocznie powiadomić policję, precyzyjnie określając miejsce odnalezienia, wygląd i ogólne gabaryty znaleziska oraz ilość. Policyjny patrol przyjedzie na miejsce, oceni zagrożenie i wyznaczy strefę ochronną. Jeśli znajdą się w niej budynki mieszkalne, będą musiały zostać ewakuowane. W zależności od sytuacji wzywana jest również straż pożarna czy inne służby lub inspekcje. Do czasu przyjazdu saperów terenu pilnują mundurowi. Zadaniem saperów z kolei jest zabezpieczenie niewybuchu, transport i jego detonacja na poligonie. W województwie śląskim znajdują się trzy takie miejsca, w których można przeprowadzić kontrolowaną eksplozję.