Skoczów: kurz, błoto i piesi między maszynami

Od momentu samego planowania remontu ulicy Stalmacha w Skoczowie inwestorzy – powiat cieszyński i gmina Skoczów – nie ukrywali, że realizacja przedsięwzięcia, przy zachowaniu ruchu pieszych i samochodów, będzie prawdziwym wyzwaniem i z pewnością spotka się z wieloma uwagami ze strony użytkowników drogi. Tak też się stało.

Zmotoryzowani mają pretensje, że z powodu przebudowy kilkuset metrów drogi muszą jeździć kilkukilometrowymi objazdami. Przypomnijmy bowiem, że ruch ulicą Stalmacha odbywa się jednokierunkowo – od Starego Targu w kierunku skrzyżowania z ulicą Wiślicką. Powrót następuje natomiast objazdem przez Simoradz, Dębowiec, Iskrzyczyn i Międzyświeć. Na modernizowanej trasie prowadzone są głębokie prace ziemne. Gdy pada deszcz, nie brakuje błota, a gdy jest sucho, wszędzie unosi się kurz. Kierowcy, którzy decydują się na przejazd ulicą Stalmacha w stronę Simoradza, martwią się o podwozia swoich samochodów, gdyż droga przypomina poligon. W trudnej sytuacji są także piesi, przemykający między ciężkim sprzętem i samochodami, o których – jak mają wrażenie – chyba zapomniano, gdyż w niektórych miejscach, po zerwaniu trotuarów, ciężko im się poruszać.

– Po deszczu jest tu istne pobojowisko. Ludzie idą prawie po kostki w błocie. Czy nie ma możliwości, by ułożyć dla nich jakiś prowizoryczny chodnik, choćby z palet? Ręce nam tutaj wszystkim opadają. Rozumiemy, że inwestycja musi iść do przodu i bardzo dobrze, że się rozpoczęła, bo długo na nią wszyscy czekaliśmy, ale niech wszystko odbywa się z głową. Niech jest bezpiecznie. To chyba nie powinno tak wyglądać. Ponadto te głębokie wykopy powinny być na wieczór i w nocy jakoś zabezpieczone, żeby nikt do nich nie wpadł – denerwuje się jeden z mieszkańców ulicy Stalmacha, prosząc o interwencję. Uwagi skoczowianina przekazaliśmy do Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych w Cieszynie, który jest jednostką prowadzącą inwestycję pod Kaplicówką.

– Niewątpliwie podczas remontu ulicy Stalmacha w Skoczowie występują uciążliwości, niemniej jednak wykonawca stara się na bieżąco reagować na zidentyfikowane problemy i generować ciągi piesze utwardzone frezem lub kruszywem. W kwestii błota powstającego podczas opadów atmosferycznych stwierdzamy obiektywnie, że dopóki będą prowadzone roboty w ziemi, czyli w konstrukcji drogi, ten problem nie jest możliwy do wyeliminowania, bo remontowane elementy odwodnienia – kanalizacja deszczowa – czasowo nie funkcjonują – wyjaśnia Magdalena Suchanek-Kowalska, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych w Cieszynie. Dodaje, że w ostatnim czasie, po otrzymaniu informacji od jednego z mieszkańców o tym, że na terenie budowy bardzo się kurzy, wykonawca jeszcze tego samego dnia przywiózł beczkę z wodą, którą zroszono pas przeznaczony do jazdy, aby wyeliminować zgłoszone uciążliwości.

– W kwestii przejezdności wykonawca skutecznie dokonuje uzupełnień i napraw nierówności powstających w miejscach po realizacji robót sieciowych, czego potwierdzeniem jest przekazywana na bieżąco dokumentacja fotograficzna z placu budowy – twierdzi Magdalena Suchanek-Kowalska. Przekonuje, że w miarę zaawansowania i postępu robót uciążliwości będą się zmniejszały, w szczególności po zakończeniu robót związanych z przebudową i zabezpieczeniem wszystkich sieci podziemnych, a potem kolejno po remoncie konstrukcji jezdni i chodników. – Zapewniamy, że na każde zgłoszenie mieszkańców i użytkowników ulicy Stalmacha na bieżąco reagujemy, bezzwłocznie przekazując je wykonawcy robót. Musimy mieć jednak świadomość, że nie wszystkie życzenia czy oczekiwania są możliwe do spełnienia.

Z tego powodu apelujemy do wszystkich mieszkańców i użytkowników remontowanej drogi o cierpliwość i wyrozumiałość. Jeżeli jest to możliwe, prosimy o wybieranie alternatywnych tras przejazdu. My natomiast ze swojej strony cały czas dokładamy wszelkich starań, aby jak najsprawniej przeprowadzić realizację tego długo oczekiwanego zadania remontowego – podkreśla Magdalena Suchanek-Kowalska. Zgodnie z planem, remont ma zakończyć się w listopadzie.