Nieprzypisany

Śmietnika nie będzie

Wiz. Muzeum Historyczne B-B

Jeszcze w tym roku rozpoczną się prace przy rewitalizacji otoczenia bielskiego zamku, a głównie jego zewnętrznego dziedzińca usytuowanego od strony południowej. Obecnie plac ten pełni rolę parkingu na potrzeby muzeum, lecz już niebawem zmieni się nie do poznania. Przy czym sam pomysł zaaranżowania tego miejsca w bardziej atrakcyjny sposób nie jest nowy. Zdążył już nawet wzbudzić ogromne emocje wśród bielszczan.

Gdy po raz pierwszy (ponad dwa lata temu) dyrekcja Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej zaprezentowała projekt modernizacji dziedzińca okazało się, że na jego płycie ma stanąć dziwna konstrukcja: niewielki ażurowy „budynek”, w którego wnętrzu miał zostać urządzony śmietnik na potrzeby muzeum. Co prawda dyrekcja zarzekała się, że obiekt nie będzie ani uciążliwy, ani też nie będzie szpecił otoczenia, lecz i tak na pomyśle nie pozostawiono suchej nitki. Nie pomogła nawet deklaracja gospodarza zamku, że taka infrastruktura jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania muzeum. Bo przecież nawet taka instytucja „produkuje” śmieci i do czasu ich wywiezienia gdzieś trzymać je trzeba. Podkreślano przy tym, że nie chodzi o rozkładające się i śmierdzące odpadki, lecz o śmieci suche, głównie papier. Tłumaczenia te jednak na wiele się nie zdały. Mało kto mógł sobie bowiem wyobrazić śmietnik ustawiony w tak reprezentacyjnym miejscu. W sprawę włączyły się nawet władze miasta oraz radni, którzy nie ukrywali swojego zaniepokojenia planami muzeum.
Zamek nie jest własnością miasta, i tak jak funkcjonujące w nim muzeum nie podlega władzom samorządowym Bielska-Białej. Wszystko co dotyczy tej instytucji oraz zajmowanej przez nią nieruchomości leży w rękach samorządu województwa śląskiego. Najwyraźniej słowa oburzenia, naciski i gesty dezaprobaty przyniosły pozytywny skutek. W zaproponowanym obecnie do realizacji projekcie rewitalizacji otoczenia zamku nie ma już „śmietnika” przed jego bramą. Problem braku „skrytki” do składowania odpadów – jak wyjaśnia Wojciech Glądys, wicedyrektor Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej – zostanie rozwiązany w inny sposób. Miejsce na kubły zostanie wygospodarowane gdzieś wewnątrz budynku. Na razie ma to być sień przy nieużytkowanej na co dzień bramie północnej.
To, że prace rewitalizacyjne ruszą dopiero teraz – z ponad dwuletnim poślizgiem – nie wynikło z konieczności dokonania jakichś gruntowych zmian w projekcie. W międzyczasie wyszła bowiem sprawa rozsypującego się muru oporowego od strony ulicy Zamkowej. W pierwszej kolejności właściciel obiektu musiał zająć się rozwiązaniem tego bardziej palącego problemu i przeznaczyć na ten cel spore pieniądze. Lifting zamkowego otoczenia odłożono na później. Poza tym gmina rozpoczęła w ubiegłym roku gruntowny remont okazałej kamienicy stojącej naprzeciw zamku. Roboty budowlane tam prowadzone (właśnie się kończą) uniemożliwiały rozpoczęcie prac związanych z rewitalizacją dziedzińca. Jeszcze dokładnie nie wiadomo, kiedy ta inwestycja ruszy. Na razie ogłoszono przetarg w celu wyłonienia wykonawcy (otwarcie ofert zaplanowano na połowę czerwca). Nie wiadomo też, ile będzie kosztowała rewitalizacja, lecz z pewnością chodzi o siedmiocyfrową kwotę. Założenie jest takie, iż roboty mają się zakończyć do końca przyszłego roku. Najbardziej zmieni się – jak wspomnieliśmy – zewnętrzny dziedziniec. Między innymi na jego płycie zostanie ułożona nowa nawierzchnia. Będzie wykonana z różnych materiałów. Głównie z płyt kamiennych, lecz będą też fragmenty pokryte „kocimi łbami”, a także wykonane z bruku zarysy zabudowań, które niegdyś stały w tym miejscu. Ich fundamenty odkryto podczas niedawnych badań archeologicznych. Podobnym zabiegom rewitalizacyjnym poddana zostanie także brukowana droga prowadząca do północnej bramy (od strony placu Chrobrego) oraz tarasy na zamkowych murach. Dzieła dopełnią elementy małej architektury – ławeczki, pergole, latarnie,, kwietniki, które po rewitalizacji również pojawią się wokół bielskiego zamku.

google_news