„Snajper” poszukiwany. Kto strzelał z ostrej broni w Jasienicy i na Żywiecczyźnie?

Około pół roku temu na terenie powiatów bielskiego i żywieckiego ktoś miał sobie urządzać treningi strzeleckie z wykorzystaniem ostrej amunicji. Mimo podjęcia dwóch postępowań prokuratorskich w tej sprawie, efektu nie ma żadnego. Śledczy nie informują też o żadnych szczegółach procederu.

Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła „beskidzka24” wynika, że ktoś oddawał strzały z ostrej broni na terenie gminy Jasienica i w powiecie żywieckim. Za każdym razem miały być to stosunkowo odludne miejsca i nikt nikogo z bronią nie widział, a przynajmniej o tym nie informował służb. Prawdopodobnie strzelec pozostawił jakieś ślady, w tym podziurawione tarcze, bo mieszkańcy zaczęli to zgłaszać policji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w kręgu zainteresowania śledczych znaleźli się żołnierze.

– W przedmiotowej sprawie prowadzono postępowanie przygotowawcze wszczęte w drugiej połowie sierpnia 2019 roku w Komisariacie Policji w Jasienicy, a następnie – w pierwszej połowie września – zostało ono przekazane Wydziałowi Kryminalnemu Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej – informuje Roman Szybiak, rzecznik bielskiej komendy.

Dochodzenie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Północ prowadzono z paragrafu dotyczącego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prowadzono, bowiem w lutym wydano postanowienie o jego umorzeniu. Przyczyną było niewykrycie sprawcy. – Obecnie prowadzone są czynności pozaprocesowe. W wypadku uzyskania nowych dowodów postępowanie to zostanie podjęte na nowo. Jednocześnie informuję, że z uwagi na charakter tego postępowania i zakres czynności prowadzonych przez policję nie jest możliwe udzielenie szczegółowych odpowiedzi na pytania – tłumaczy rzecznik bielskiej policji.

Paweł Nikiel, zastępca prokuratora rejonowego bielskiej prokuratury „Północ” informuje, że wprawdzie przesłuchano kilku świadków, ale tylko tych, którzy widzieli ślady na miejscu zdarzenia. Tych, którzy by coś widzieli lub słyszeli nie udało się znaleźć. Prokurator dodaje, że wszelkie okoliczności są brane pod uwagę, ale nie można kategorycznie stwierdzić, byśmy mieli do czynienia ze strzelania z typowo wojskowej broni. Ślady zabezpieczono, ciągle trwa ich badania, ale z nikim tych dowodów na razie nie można powiązać. Paweł Nikiel zapewnia, że w tej sprawie policjanci działają nadal i czeka ich mnóstwo pracy operacyjnej.

Śledztwo prowadzi również Prokuratura Rejonowa w Żywcu. Jak wyjaśnia zastępca prokuratora rejonowego Piotr Sowa, prowadzone jest z paragrafu dotyczącego nielegalnego posiadania broni. Nie informuje jednak o żadnych ustaleniach. Wiadomo jednak, że materiały w tej sprawie zostały przesłane do Działu ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej Katowice Południe. I niewykluczone, że to prokuratura wojskowa przejmie teraz śledztwo.

Nie udało się nam ustalić, czy prokuratury w Żywcu i Bielsku-Białej współpracują ze sobą w tej sprawie i czy zdarzenia z dwóch powiatów są ze sobą powiązane.