To jakiś koszmar. Nie da się przejść tamtędy, aby się kompletnie nie ubłocić! W samym centrum miasta drogowcy zafundowali przechodniom błotne bajoro. Tak jest od kilku miesięcy.
To skutek remontu ulicy Cyniarskiej w Bielsku-Białej, będącego częścią większej inwestycji związanej z trwającą właśnie rewitalizacją pobliskiego placu Wojska Polskiego. Niestety wykonawca wyjątkowo długo guzdrze się z przebudową ulicy a przechodnie zmuszeni są przemykać przez kompletnie rozkopany plac budowy. Innego wyjścia nie mają. Teren po każdym deszczu, czy roztopach pokrywa się warstwą lepkiej gliniastej mazi. Spacer po czymś takim sprawia, że buty i odzież są od dołu do góry zabrudzone. Tymczasem codziennie pojawiają się tam tysiące przechodniów. Wszak dzieje się to tuż obok popularnego w mieście domu handlowego Klimczok. Z naszych informacji wynika, że Miejski Zarząd Dróg – do którego również docierają skargi mieszkańców miasta na zalegające na ulicy Cyniarskiej błoto – nakazał wykonawcy robót, aby do końca tego tygodnia poprawić stan ulicy a zwłaszcza okolicznych ciągów pieszych, aby przechodnie nie musieli brnąc przez błoto.
Zgodnie z umową prace na ulicy Cyniarskiej mają zakończyć się do końca lutego, lecz wszystko wskazuje, że wykonawca do tego czasu nie upora się z remontem. Stąd też najprawdopodobniej termin oddania ulicy do użytku zostanie przesunięty w czasie.
A jakby gnoja w kusym gajerku na taczkach wywieźć do tego bagna, to czułby się swojsko? POniekąd byłby w znanym sobie gó.wnie, wśród sobie POdobnych żuli.
zapytaj naczelnego włodarza prezesa wszystkich prezesów kiedy będzie porządek?
Założę się o kawę, że wystąpią trudności…