Coraz bliżej do chwili, gdy Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Żywcu przekształci się w spółkę prawa handlowego. Co to oznacza? Jak przyszła spółka zamierza spłacić spore zadłużenie obecnego ZZOZ-u, które notabene wciąż narasta?
Warto przypomnieć, że pod ZZOZ podlega przede wszystkim obecny żywiecki Szpital Powiatowy. Przymiarki do przekształcenia Zespołu w spółkę rozpoczęła tak na dobrą sprawę uchwała radnych powiatu żywieckiego z 25 sierpnia 2014 roku.
– Wymusiły to przepisy. Wtedy strata ZZOZ-u wynosiła ponad 1,1 miliona złotych i organ prowadzący, czyli Starostwo Powiatowe, musiał zdecydować: albo pokrywa stratę z własnego budżetu, albo przekształca zakład w spółkę. Uchwała o spółce została podjęta, ale z zastrzeżeniem, że wejdzie w życie na pół roku przed tym, jak działalność szpitala zostanie przekazana firmie InterHealth Canada, która buduje nowy szpital – mówi Antoni Juraszek, dyrektor ZZOZ-u.
Teraz temat spółki powraca. Na razie nie ma jednak informacji, kiedy miałaby ona zacząć funkcjonować.
– Wszystko zależy od tego, kiedy firma InterHealth Canada wybuduje nową siedzibę Szpitala Powiatowego i będzie gotowa przejąć obecnych pracowników ZZOZ-u oraz leczenie pacjentów. W każdym razie spółka będzie ze stuprocentowym udziałem powiatu – mówi starosta żywiecki Andrzej Kalata.
Radny powiatu żywieckiego Jacek Jarco obawia się, co będzie z obecnymi długami ZZOZ-u, które przejdą na spółkę. Tu warto przypomnieć, że w 2016 roku Zespół przyniósł około 2,9 mln zł straty finansowej. Ten rok też nie należy do dobrych. Za pierwsze cztery miesiące strata szpitala wynosiła już 1,8 mln zł. Wstępnie zakłada się, że spółka może rozpocząć działalność w przyszłym roku. Miałaby ona zarządzać kilkoma budynkami w Żywcu: pogotowia przy ulicy Żeromskiego (wartość szacunkowa nieruchomości 5,6 mln zł), budynkiem zakładu opiekuńczo-leczniczego przy ul. Żwirowej (2,3 mln zł), przychodnią przy alei Piłsudskiego (3,7 mln), budynkiem przy ul. Kopernika 39 (936 tys. zł), a także budynkiem zespołu ratownictwa medycznego przy ul. Kościuszki w Węgierskiej Górce(289 tys.).
– Siedziba spółki mieściłaby się w budynku przy alei Piłsudskiego. Jej zadaniem byłoby między innymi utrzymywanie tych obiektów i wynajem ich pomieszczeń. Spółka prowadziłaby archiwum ZZOZ-u, które musi być utrzymane w przypadku leczonych u nas osób do 20 lat, a tych, które zmarły w szpitalu – do 30 lat. Zajmowałaby się również wypłacaniem dożywotniej renty w wysokości 51 tys. zł rocznie dla byłego pacjenta. Spłacałaby obecne zaległości, głównie wobec ZUS-u, które byłyby rozratowane na kilka lat. Nie wykluczamy, że władze powiatu mogą też przekazać do realizacji spółce jakieś zadania z zakresu potrzeb społeczności lokalnej – mówi dyrektor Juraszek.
Dochody spółki mają pochodzić z wynajmu pomieszczeń. W 2016 roku ZZOZ miał z tego tytułu 560,4 tys. zł. Planuje się, że w 2019 roku do kasy spółki wpłynęłoby 1,2 mln zł, w latach 2020-2021 ponad 1,3 mln, zaś w okresie 2022-2024 nawet ponad 1,4 mln zł. Jeśli natomiast chodzi o koszty, szacuje się, że energia elektryczna pochłonie rocznie 110 tys. zł, opłata za wodę i ścieki 55 tys. zł, a ogrzewanie i inne wydatki – 232,1 tys. zł. Około 6 tys. zł kosztowałyby usługi pocztowe, drobne remonty, doradztwo prawne itp. Na wynagrodzenia zostałoby wydane rocznie 217 tys. zł (2019), w kolejnych latach ta kwota zmniejszyłaby się nawet poniżej 200 tys., co ma związek z tymczasowym zatrudnieniem ekip robotniczych. Jednak największym wydatkiem będzie wspomniana spłata zaległości. Wobec ZUS-u wynosi ona ponad 5,5 mln zł. Na razie plany zakładają dwa warianty spłat, z ratami wyższymi do 2023 i niższymi do 2025 roku. Wszystko będzie zależeć od dochodów spółki.
– Ale gdyby doszło do takiej sytuacji, że dochody byłyby niższe, to trzeba będzie rozważyć sprzedaż części nieruchomości – dodaje dyrektor Juraszek.
Na razie starosta Andrzej Kalata nie wspomina, kto miałby zostać prezesem spółki i zasiąść w zarządzie oraz w radzie nadzorczej.