W listopadzie Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu srebrną monetę o nominale 10 zł „Wyklęci przez komunistów żołnierze niezłomni” – „Henryk Flame »Bartek«”. We wtorek, 19 listopada, jej prezentacja odbyła się w Centrum Edukacji Ekologicznej w Czechowicach-Dziedzicach.
Na rewersie kolekcjonerskiej dziesięciozłotówki znajdują się wizerunki Henryka Flamego ps. „Bartek”, Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski, wstęgi o barwach Rzeczypospolitej Polskiej z symbolem Polski Walczącej, napis: „Zachowali się jak trzeba” oraz daty urodzin i śmierci „Bartka”: 1918–1947.
Moneta jest osiemnastą z serii „Wyklęci przez komunistów żołnierze niezłomni”. To hołd dla żołnierzy, którzy polegli, walcząc w polskim powojennym podziemiu niepodległościowym, antysowieckim i antykomunistycznym. Głównym celem emisji serii jest przywrócenie świadomości o znanych osobowościach o których pamięć nie powinna zostać utracona.
Henryk Flame pochodził ze Śląska Cieszyńskiego. Urodził się 15 stycznia 1918 r. we Frysztacie na Zaolziu, a związał się z Czechowicami. Po II wojnie światowej, od maja 1945 r. do lutego 1947 r. stał na czele największego zgrupowania niepodległościowego na Śląsku Cieszyńskim, liczącego ponad 300 dobrze uzbrojonych i umundurowanych żołnierzy. Oddział przeprowadził przeciwko komunistom ok. 340 akcji zbrojnych. M.in. 3 maja 1946 r. zgrupowanie Bartka zajęło Wisłę i zorganizowało tam dwugodzinną defiladę.
Ostatecznie jednak większość żołnierzy Henryka Flamego została zamordowana przez funkcjonariuszy UB na Opolszczyźnie. Dowódca po ogłoszeniu przez komunistów amnestii ujawnił się 11 marca 1947 r. w Cieszynie. Neutralizacja zgrupowania „Bartka” była dla nowej władzy wielkim sukcesem. Przyćmiewał go jednak fakt, że Flame skorzystał z amnestii. Przygotowano więc kolejną prowokację. Do skrytobójczego mordu Flamego doszło 1 grudnia 1947 r. w Zabrzegu. Zamachowcem był miejscowy milicjant Rudolf Dadak, który nigdy nie został osądzony za swoją zbrodnię.