Myślała, że kupuje cudowny specyfik do pielęgnacji skóry w okazyjnej cenie.
Zachęciła ją do tego masażystka przyjmująca w popularnej przychodni. Faktycznie, litrowa butelka kosztowała tylko trzydzieści złotych.
Kobieta postanowiła w domu przetłumaczyć niemiecką etykietę. I odkryła, że do pielęgnacji skóry kupiła środek do… czyszczenia wełny.
Jak to jest z tą lanoliną? Na to pytanie w dzisiejszych wydaniach odpowiadają Kronika Beskidzka (e-wydanie) oraz Żywiecka Kronika Beskidzka (e-wydanie).