Podbeskidzie stworzyło sobie dziś kilka znakomitych okazji strzeleckich, ale to piłkarze Śląska Wrocław dwukrotnie pokonali Michala Peskovicia. Ponownie proste, indywidualne błędy popełniali obrońcy “Górali”.
-Dzisiejszy mecz pokazał, że pomimo posiadania dobrych statystyk, one nie wygrają za nas meczu. Mieliśmy dziś bardzo dobre sytuacje, w tym ja – niestety, zabrakło mi chłodnej głowy. Szkoda, bo przeważaliśmy praktycznie przez całe spotkanie i mogę powiedzieć, że to był mecz do wygrania. Śląsk był w naszym zasięgu. Ten mecz pokazał też, że jesteśmy dobrze przygotowani, co widać po dzisiejszym meczu. Nie odczuwamy trudów gry co kilka dni. Myślę nawet, że takie częste granie jest lepsze, bo można wpaść w dobry rytm meczowy. Zarzucę banałem, ale teraz będziemy się tylko przygotowywać do meczu z Zagłębiem i Lechem. Cieszy mnie to, że jako drużyna zdecydowanie wyglądamy lepiej, niż na początku sezonu. Dobre mecze z Pogonią czy Zagłębiem pozwoliły nam złapać pewność siebie. Wydaje mi się, że najlepsze wciąż przed nami. Z meczu na mecz będziemy wyglądać coraz lepiej – mówi Maksymilian Sitek, zawodnik TSP.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 0:2 (0:1).
Bramka: Pich (4′), Zylla (66′)
Podbeskidzie: Pesković – Danielak, Komor, Rundić, Gach – Sierpina (72. Miakushko), Kocsis (82. Martin), Rzuchowski (72. Nowak), Sitek (82. Gutowski) – Marzec (63. Ubbink) – Roginić.
Śląsk: Putnocky – Musonda, Celeban, Tamas, Stiglec – Pawłowski (77. Sobota), Mączyński (89. Makowski), Pałaszewski, Pich (89. Janasik) – Praszelik (64. Zylla) – Exposito (77. Piasecki).
Jak się ma poziom C klasy lzs pogon po wsi to tak jest kto na to płaci i chodzi wiocha.
Idzie idzie Podbeskidzie do III ligi………….macie chłopy racje………………po co się męczyć