Spacer drogą przez las z Kaczyny do Rzyk zajmuje kilkanaście minut. Aby dojechać samochodem z Kaczyny do Rzyk trzeba pokonać ponad 20 kilometrów.
Przed dekadą samorządy Andrychowa i Wadowic powzięły starania, by leśną drogę poszerzyć i utwardzić. Problem rozwiązała tylko (częściowo) gmina Andrychów. – Gdy byłem andrychowskim radnym przez wiele lat zabiegałem o tę drogę – wspomina wiceprzewodniczący Rady Powiatu Adam Kubik. – Udało się to zrobić za pierwszej kadencji burmistrza Tomasza Żaka, lecz nie do końca. Droga prowadząca od osiedla Szczęśniaki w kierunku Kaczyny została poszerzona i utwardzona. Liczyliśmy wówczas, że gmina Wadowice podejmie temat i również drogę na swoim terenie przebuduje. Na mapach wojskowych jest to trakt strategiczny. Również w przypadku dostosowania jej do potrzeb współczesnej komunikacji byłaby to ważna trasa dla mieszkańców Rzyk, umożliwiająca szybkie dotarcie do wioski straży pożarnej czy karetki pogotowia w przypadku zablokowania drogi krajowej w Choczni czy Inwałdzie lub drogi powiatowej od strony Andrychowa. Niestety, mieszkańcy Kaczyny w owym czasie nie zgodzili się na jej rozbudowę. Z tego powodu od naszej strony nie położyliśmy asfaltu, ale taką inwestycję można wykonać bez trudu – dodaje Kubik.
Również radny powiatowy Jacek Jończyk twierdzi, że przejezdna droga łącząca Kaczynę z Rzykami byłaby istotnym traktem dla obu gmin. – To znakomity łącznik bezpieczeństwa omijający drogę krajową w przypadku jej zablokowania, warto zastanowić się nad jego budową – twierdzi samorządowiec.
Dla Adama Gawędy sprawującego funkcję sołtysa Kaczyny już szóstą kadencję odstąpienie od wstępnie planowanej inwestycji nie było zaskoczeniem. – Do rozwiązania było i pozostaje kilka trudnych problemów – wyjaśnia sołtys. – Droga prowadząca od z centrum wioski w kierunku Rzyk wije się między opłotkami gęstej zabudowy, trudno sobie wyobrazić, by mogło tam jeździć więcej samochodów, niż obecnie. Na całej długości jest wąska, a jej poszerzenie wymaga wykupienia gruntów od wielu właścicieli, w tym takich, którzy już dawno spoczywają na cmentarzu. Wiele spraw spadkowych jest nieuregulowanych od pokoleń, nie wiadomo kto jest dysponentem tej czy innej działki.
Sołtys zwraca uwagę, że w przypadku podjęcia decyzji o połączeniu obu wiosek szosą, dużo lepszym rozwiązaniem byłoby wytyczenie innej trasy. – Gdyby trakt rozpoczynał się od skrzyżowania powyżej sklepu GS-u, wówczas droga prowadziłaby przez grunty niemal niezamieszkałe i o znacznie mniejszej stromiźnie. Ale również w tym przypadku do rozwiązania byłby problem ze wskazaniem właścicieli działek – podkreśla Gawęda.
Radny powiatowy Józef Cholewka pamięta starania burmistrz Ewy Filipiak o budowę drogi. – Nie było zgody mieszkańców, a dodatkowo problem komplikowały sprawy własnościowe. Była próba wytyczenia drogi omijającej zabudowania, ale to też spaliło na panewce – wspomina samorządowiec.
Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński (kadencja od 2018 roku) przyznaje, że nie zna problemu. – Żadne pismo w tej sprawie nie wpłynęło do urzędu, toteż trudno odnieść mi się do zagadnienia. Jeżeli będzie oficjalny wniosek, wówczas będzie rozpatrywany – informuje włodarz.
W przypadku zbudowano drogi z prawdziwego zdarzenia łączącej Kaczynę z Rzykami, najwięcej skorzystałyby Lasy Państwowe, bowiem trakt ułatwiłby transport drewna z masywu Gancarza. Zapewne zadowoleni byliby również jadący z Rzyk w kierunku Wadowic, Kalwarii Zebrzydowskiej czy Krakowa, a także wadowiccy i okoliczni narciarze, korzystający z zimowej oferty kompleksu wypoczynkowego Czarny Groń.
Jaki problem, pismo do burmistrza i będzie rozpatrzone.