Strażacy pomogą organizować sztuczne lodowiska (ślizgawki) na terenie polskich miast i gmin. To akcja Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej pod hasłem Bezpieczne Lodowiska 2022.
Najprościej mówiąc zaangażowanie strażaków ma polegać na pomocy przy wlewaniu wody na terenach wyznaczonych pod takie ślizgawki. Przygotowane okazjonalnie lodowiska mają tej zimy pojawić się na: boiskach szkolnych w parkach czy na terenie osiedli mieszkaniowych. Chodzi o – przekonują strażacy – bezpieczeństwo dzieci i młodzieży. Zamiast korzystać z zamarzniętych stawów i jezior (co jest bardzo ryzykowną zabawą) będą się ślizgać na bezpiecznie wylanych – bezpośrednio na gruncie – taflach lodu. Przy czym pomysł ten przypomina lata PRL-u, gdy faktycznie podczas zimowych ferii prawie przy każdej szkole, w taki właśnie sposób organizowano wypoczynek dzieci i młodzieży. To były jednak inne czasy a i zimy pozwalały na takie przedsięwzięcia. Teraz trudno sądzić (przy obecnej aurze), aby tak przygotowany lód utrzymał się dłużej niż kila dni. Tymczasem jego wylanie to spory koszt (kto zapłaci chociażby za wodę?). Poza tym kto będzie chciał odpowiadać za bezpieczeństwo dzieciaków ślizgających się na takich tymczasowych (bez atestu) lodowiskach? Także boiska szkolne wyglądają inaczej. Dawniej były to asfaltowe place, teraz – w większości – to bardzo nowoczesne obiekty sportowe o nawierzchni z tworzyw sztucznych. Przerobienie ich na ślizgawki może okazać się dla tego rodzaju infrastruktury sportowej wielce dewastujące.
Z informacji przekazanych przez straż pożarna wynika, że – Strażacy udzielają wsparcia w organizacji lodowiska na pisemną prośbę dyrektora szkoły lub zarządcy terenu. Do prośby należy dołączyć pisemną zgodę na pobór wody oraz zgodę właściciela terenu na wylanie lodowiska. Warunkiem wylania lodowiska jest właściwe przygotowanie przez zgłaszającego terenu poprzez wyrównanie nawierzchni, usypanie band z piasku lub śniegu, ewentualnie ustawienie barierek.
W regulaminie dostarczanym przez dyrektorów do OSP konieczne jest określenie kiedy lodowisko jest jeszcze lodowiskiem a nie bajorem. Dyrektorzy szkół muszą robić testy wytrzymałości już i tak nadszarpniętej.
Może gdyby strażacy coś więcej zrobili niż wylanie wody i domaganie się pism od dyrektorów? Zabrakło, że wśród pism, które powinni dostarczyć dyrektorzy mają być regulaminy bezpiecznego korzystania z lodowisk. Nie podpisałabym się pod pomysłem jak komendant główny PSP.