Wydarzenia Bielsko-Biała

STREFA NIEZGODY. Jasienicka Strefa Ekonomiczna szansą na rozwój czy prywatnym interesem? | WIDEO

Mieszkańcy Międzyrzecza wytoczyli ostre działa w kierunku wójta i radnych gminy Jasienica. Poszło o tereny przy Niskoemisyjnej Strefie Ekonomicznej, które zostały przekształcone w przemysłowo-usługowe.

Początki Niskoemisyjnej Strefy Ekonomicznej w Jasienicy sięgają 2007 r. Gmina zakupiła wtedy za 1,3 mln zł ponad 70 hektarów terenów w Międzyrzeczu Dolnym. W 2015 r. marzenia i plany stały się faktem. 26 marca został ogłoszony przetarg na zbycie pierwszej działki na terenie strefy o powierzchni 2,4879 mkw. Umowa doczekała się finalizacji 1 czerwca tamtego roku, kiedy firma CMB sp. z o.o. zakupiła teren za ponad 3 mln zł. Od tego czasu gmina sukcesywnie sprzedaje kolejne działki.

– Na początku był to wydzielony obszar około 70 hektarów. Właścicielem terenu był urząd gminy. W tym roku dowiedzieliśmy się o dużych zmianach. Chciałbym zaznaczyć, że nikt z mieszkańców nie jest przeciwnikiem strefy jako takiej. Była ona i jest w jej dotychczasowych granicach – do marca tego roku – kompromisem pomiędzy potrzebą rozwoju gminy a dobrostanem ludzi, którzy żyją wokół. To było akceptowane i godziliśmy się z pewnymi niedogodnościami. Nikt nie występował przeciwko takim działaniom i tego typu rozwojowi – mówi Aleksander Gorol, mieszkaniec Międzyrzecza.

Jednak w październiku dowiedział się on, że sytuacja uległa sporej zmianie. – Strefa została powiększona uchwałą rady gminy z marca tego roku o kolejne około 70 hektarów. Na to już naszej zgody nie ma – stwierdza Aleksander Gorol. – Logicznym posunięciem byłoby poszerzanie strefy w momencie, w którym byłaby całkowicie zapełniona. Na ten moment jednak strefa nie działa nawet w 50 procentach, a wszystkie grunty nie są sprzedane, więc nie widzimy potrzeby, żeby ją rozszerzać. Ziemi pod przemysł w gminie nie brakuje, wbrew temu, co mówią radni i pan wójt – wtóruje mu syn, Michał Gorol.

Wójt gminy Jasienica kontruje. – Panowie Gorol, Michał i Aleksander przedstawiają różne informacje, które mijają się w różnych płaszczyznach z prawdą. Buduje się nastrój, który jest bardzo niefajny, ponieważ – jak widać – można pomawiać czy oczerniać każdego. Ale trzeba przedstawić fakty – mówi Janusz Pierzyna.

Cały materiał dostępny w poniższym materiale wideo.

Autorzy: Artur Jarczok, Bartosz Augustyniak

google_news