Wydarzenia Bielsko-Biała

Strzelcy maszerują, zaciągnę się

 

Policja nader często informuje ostatnio, że po lasach kręcą się młodzi umundurowani ludzie
z replikami broni. Mamy się bać?

„W dniu 12 maja 2024 w okolicach dzielnicy Cygański Las w Bielsku-Białej będą odbywać się zajęcia terenowe organizowane przez Jednostkę Strzelecką 3027 z Bielska-Białej. W trakcie zajęć nie zostaną użyte środki pirotechniczne i pozoracji. W rejonie wymienionego rejonu będzie można spotkać umundurowane grupy osób z replikami broni” – to jeden z wielu komunikatów policji, jakie w ostatnim czasie przekazywano opinii publicznej m.in. za pośrednictwem mediów. Kim są te umundurowane osoby z bronią, które można spotkać podczas spaceru w lasach wokół Bielska-Białej, jak również w samym mieście? I czy ich obecność ma coś wspólnego z sytuacją za naszą wschodnią granicą?

Chęć przygody

W 2010 roku w Bielsku-Białej powstała Jednostka Strzelecka 3027 nosząca imię majora Włodzimierza Mężyńskiego, działająca jako jedna z ponad 80 tego typu jednostek w strukturach Związku Strzeleckiego „Strzelec” OSW (skupia on łącznie w swoich szeregach w całym kraju ponad 4,5 tys. osób). I to właśnie członkowie tej jednostki strzeleckiej ćwiczą z bronią w okolicach miasta. Bielski oddział liczy obecnie około 45 „strzelców”. Są to głównie ludzie młodzi, zarówno chłopcy, jak i dziewczyny, w wieku licealnym (strzelcem można zostać po ukończeniu 15 lat), choć są też ludzie starsi, studenci czy osoby pracujące. Łączy ich chęć przygody i poznania tajników wojskowego rzemiosła.

Jak na organizację paramilitarną przystało, strzelcy uczą się, jak posługiwać się bronią palną, poznają tajniki taktyk wojskowych, topografii, zagadnień związanych z udzielaniem pierwszej pomocy, łączności, ochrony przeciwchemicznej, wiedzy saperskiej czy musztry. Szkolą się jak prawdziwi żołnierze z formacji lekkiej piechoty, w tym przypadku- z uwagi na specyfikę terenu, w którym działają – piechoty górskiej. Członkowie organizacji noszą mundury, posiadają – tak jak w wojsku – stopnie „strzeleckie” i podlegają hierarchicznej strukturze dowodzenia. Zajęcia odbywają raz w tygodniu. Instruktorami szkolącymi młodych ludzi są zawodowi żołnierze, strażacy, medycy itp. Przekazują im konkretną wiedzę z zakresu omawianych akurat tematów. Szkolenia obejmują treningi strzeleckie (na strzelnicy sportowej) z użyciem ostrej amunicji, zajęcia teoretyczne oraz praktyczne, które odbywają się w terenie. Teoretycznie miejscem do tego typu działań powinny być zamknięte wojskowe poligony, lecz jak się okazuje „strzelcy” – choć są wspierani przez MON – mają do nich bardzo ograniczony dostęp (szkolą się na nich obecnie bardzo intensywnie regularne oddziały wojskowe). Dlatego też szkolenia terenowe, podczas których uczestnicy zajęć działają w – nazwijmy to – warunkach poligonowych odbywają się zazwyczaj w mało uczęszczanych przez turystów leśnych zakątkach miasta oraz w jego okolicach.

Dzieje się tak już od dawna. Teraz jednak więcej się o tym mówi, więc można odnieść wrażenie, że szkoleń jest więcej i mają one coś wspólnego z sytuacją na wschodzie. Jak tłumaczy Paweł Telok, szef wydziału informacji i promocji bielskiej jednostki strzeleckiej, ćwiczenia organizowane są zawsze za zgodą i wiedzą leśników czy innych właścicieli terenu, na którym strzelcy działają. O terminie ich przeprowadzenia informowana jest też policja. Widok ludzi w mundurach z bronią (w tym przypadku łudząco przypominających prawdziwe karabiny i pistolety) może bowiem wywołać wśród okolicznych mieszkańców czy turystów niepokój. Dawniej policja przyjmowała informacje o prowadzonych ćwiczeniach niejako do własnej wiadomości. Teraz (od pewnego czasu) dzieli się z nimi ze społeczeństwem. Stąd też pojawiające się ostatnio często policyjne komunikaty o zajęciach terenowych jednostki strzeleckiej z Bielska-Białej.

Gotowi do pomocy

Okazuje się, że nie jest łatwo zostać strzelcem. Zanim złoży się przyrzeczenie i otrzyma pierwszy stopień w hierarchii strzeleckiej i tym samym wstąpi w szeregi Związku, każdy kandydat musi przejść trwające dziewięć miesięcy przeszkolenie podstawowe. Jego zwieńczeniem jest egzamin. Obejmuje część teoretyczną, w tym egzamin pisemny z historii Polski i ruchu strzeleckiego, a także ogólnowojskowy egzamin specjalistyczny (z pierwszej pomocy, topografii, obsługi broni itp). Na koniec kandydaci muszą wziąć udział w terenowym marszu taktycznym przez góry. Uczestnicy mają do pokonania wiele kilometrów w trudnym terenie. W trakcie tych zajęć sprawdzana jest m.in. umiejętność wyznaczania azymutu, odnajdywania punktów w terenie, umiejętności surwiwalowe, organizowania punktów obserwacyjnych. Przygotowują też obozowisko. W nocy ogłaszany jest alarm, po którym muszą jak najszybciej wrócić do punktu, z którego wyruszyli. To spore wzywanie, któremu musi podołać każdy przyszły strzelec.
Zdanie egzaminu i złożenie przyrzeczenia daje możliwość uczestniczenia w coraz bardziej specjalistycznych kursach i szkoleniach, w tym również organizowanych przez MON, jak chociażby kursy spadochronowe czy płetwonurkowe. Nie jest to – jak mogłoby się wydawać – jedynie zabawa w wojsko. Dla wielu młodych ludzi marzących o karierze w armii, policji czy w innych służbach mundurowych, Związek Strzelecki to pierwszy krok do osiągnięcia celu. Tym cenniejszy, że jego członkowie dostają dodatkowe punkty podczas ubiegania się o przyjęcie na uczelnie wojskowe. Dla innych to tylko przygoda, chęć sprawdzenia się w trudnych warunkach i możliwość zdobycia wielu przydatnych w życiu umiejętności.

Bycie strzelcem wymaga od członka organizacji nie tylko poświęcenia czasu i energii, lecz wydatków. Organizacja utrzymuje się wyłącznie z symbolicznych składek członkowskich oraz wsparcia nielicznych sponsorów i darczyńców. Dlatego tylko w bardzo niewielkim stopniu jest w stanie wspierać swoich członków. We własnym zakresie muszą oni zaopatrzyć się w mundury, repliki broni i cały wojskowy oraz biwakowy ekwipunek potrzebny podczas ćwiczeń w terenie. Mimo to wciąż nie brakuje chętnych, aby wstąpić w szeregi Związku Strzeleckiego. Stanowi on ciekawą alternatywę dla tych, którzy interesują się wojskiem i obronnością, a szukają czegoś więcej niż gry komputerowe.
Warto dodać, że organizacja nie skupia się wyłącznie na swojej proobronnej działalności. Jak podkreśla Paweł Telok jej członkowie działają na rzecz lokalnej społeczności. Są gotowi i przygotowani, aby w każdej chwili nieść pomoc w razie wystąpienia klęsk żywiołowych czy innych niebezpiecznych zdarzeń i katastrof. Współpracują w tym zakresie m.in. z Wydziałem Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego czy jednostkami OSP. – W marcu nasi członkowie uczestniczyli między innymi w poszukiwaniach zaginionej kobiety – wskazuje Paweł Telok. Współpracują też ze służbami ratunkowymi, szkoląc się w tym zakresie wspólnie z nimi.

Zaczęło się od Legionów

Kim są „strzelcy”? Aby to wyjaśnić, trzeba cofnąć się w czasie o ponad sto lat. W 1909 roku ówczesne Ministerstwo Obrony Krajowej Austro-Węgier wydało rozporządzenie o „popieraniu strzelectwa dobrowolnego”.
Na jego mocy mogły powstawać związki strzeleckie „Schützen-Verein”, mające uczyć młodych ludzi posługiwania się bronią palną. Z możliwości tej skrzętnie skorzystali polscy patrioci z kręgów niepodległościowych z terenu ówczesnej Galicji, tworząc w 1910 roku we Lwowie Związek Strzelecki. Mniej więcej w podobnym czasie w Krakowie zawiązało się Towarzystwo „Strzelec”. Były to paramilitarne organizacje społeczno-wychowawcze mające na celu zbudowanie struktur wojskowych przyszłych Legionów Polskich.
Związek Strzelecki z siedzibą we Lwowie – skupiający kilka terenowych kół – działał do 1914 roku, do wybuchu I wojny światowej. Jego komendantem od 1912 roku był Józef Piłsudski. To właśnie „strzelcy” podobnie jak „drużyniacy” z Polskich Drużyn Strzeleckich (ta niepodległościowa organizacja powstała również we Lwowie w roku 1911) stanowili w rzeczywistości podstawę kadry powstałych w sierpniu 1914 roku Legionów Polskich, pierwszej polskiej formacji wojskowej w XX wieku, walczącej podczas I wojny światowej u boku Austro-Węgier z armią carską.
Głównymi działaczami Związku Strzeleckiego, oprócz wspomnianego Piłsudskiego, byli m.in. Kazimierz Sosnkowski, Edward Śmigły-Rydz, Władysław Sikorski, Marian Kukiel, Walery Sławek, Julian Stachiewicz, Aleksander Prystor, Kordian Józef Zamorski, Włodzimierz Tetmajer i wielu innych późniejszych generałów i polityków II Rzeczpospolitej.

W niepodległej Polsce, w 1918 roku, reaktywowano działalność Związku Strzeleckiego. Organizacja nawiązywała do tradycji „strzelców” z lat 1910-1914. Związek skupiał się na prowadzeniu działalności w zakresie wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego młodzieży. Zrzeszał w tym czasie głównie pozaszkolną przedpoborową młodzież – przeważnie wiejską oraz rzemieślniczą. Organizacja podlegała Ministerstwu Spraw Wojskowych i była ściśle związana z obozem „piłsudczyków”. „Strzelcy” postrzegani byli w tamtym czasie jako związek o charakterze sportowym.
W chwili wybuchu wojny organizacja skupiała około 500 tysięcy członków. Wielu z nich wykonywało w tamtym okresie różnorakie zadania zlecane im przez władze wojskowe. W oparciu o przedwojenne struktury „Strzelca”, utworzono w Krakowie już na samym początku wojny Organizację Orła Białego. Jej członkowie prowadzili wymierzone w okupantów działania o charakterze dywersyjnym, wywiadowczym i propagandowym. W 1940 roku organizacja podporządkowała się Związkowi Walki Zbrojnej (ZWZ, późniejsza Armia Krajowa – AK).
Po wojnie Związek Strzelecki – podobnie jak wiele innych przedwojennych organizacji – i jego tradycje odeszły w niebyt. Wszystko zmieniło się dopiero pod koniec lat 80. i na początku lat 90. ubiegłego wieku. To wtedy zaczęły powstawać w Polsce organizacje paramilitarne (czy raczej proobronne, jak teraz się je określa) nawiązujące do tradycji przedwojennego Związku Strzeleckiego.

Jedną z nich był powołany do życia w 1990 roku z inspiracji Departamentu Społeczno-Wychowawczego Ministerstwa Obrony Narodowej „Strzelec” – Organizacja Społeczno Wychowawcza (utworzono ją jako alternatywę dla powstałego już dwa lata wcześniej Związku Strzeleckiego „Strzelec” – funkcjonującego w oparciu o struktury ówczesnej partii politycznej Konfederacja Polski Niepodległej).
W 1991 roku miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie ważne dla ruchu „strzeleckiego”. Z inicjatywy MON doszło do zjednoczenia kilku działających w kraju organizacji strzeleckich, w tym „Strzelca” – OSW. Tak powstał współpracujący między innymi z MON Związek Strzelecki „Strzelec” Organizacja Społeczno-Wychowawcza. Jest to największa spośród kilku działających obecnie w kraju organizacji odwołujących się do tradycji przedwojennego Związku Strzeleckiego.

Patron

Włodzimierz Józef Mężyński pochodził z rodziny o silnych wielopokoleniowych tradycjach patriotycznych i niepodległościowych (między innymi jego ojciec był powstańcem styczniowym). Urodził się w Tarnopolu w 1889 roku. Po tym jak ukończył studia w Wiedniu przeniósł się najpierw o Krakowa, po czym osiadł na stałe, w 1912 roku, w Bielsku. Podjął tam pracę pomocnika adwokata. W tym okresie wstąpił do Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej (PPSD) Galicji i Śląska Cieszyńskiego. Zorganizował w Białej oddział Związku Strzeleckiego oraz pomagał w budowie struktur ZS w Żywcu. Był między innymi redaktorem „Robotnika Tkackiego” oraz współpracownikiem innymi pism i wydawnictw robotniczych. Działał społecznie, zwłaszcza na rzecz robotników, reprezentując ich między innymi na zjazdach zawodowych w Wiedniu.

W momencie wybuchu pierwszej wojny światowej 24 września 1914 roku wraz z podległymi mu 39 strzelcami wyruszył z Białej, aby dołączyć do Legionów. W Krakowie zostają włączeni do 2 pułku piechoty Legionów Polskich. W wojsku daje się poznać, jako odważny żołnierz i lubiany przed podwładnych dowódca. Szybko awansuje i zdobywa zaufanie przełożonych (dosłużył się stopnia majora). Za swoją służbę i zasługi w boju został odznaczony między innymi Orderem Virtuti Militari oraz Krzyżem Walecznych. Niestety nie doczekał końca wojny i odzyskania niepodległości przez nasz kraj. Mocno schorowany zmarł na serce w krakowskim szpitalu w lutym 1918 roku. Został pochowany pośród mogił „zwykłych” żołnierzy w kwaterze legionistów na cmentarzy Rakowickiem w Krakowie. W okresie międzywojennym  jego imię nosił odtworzony oddział Związku Strzeleckiego w ówczesnej Białej Krakowskiej. Obecnie patronuje Jednostce Strzeleckiej 3027 Bielsko-Biała Strzelec ZS OSW.

Wszystkie zamieszczone zdjęcia pochodzą z FB Jednostki Strzeleckiej 3027 z Bielska-Białej

google_news