Wydarzenia Sucha Beskidzka

Sucha: Chwasty w chrzcielnicy

Omszały kamienny obiekt w kształcie kielicha, który stoi za starym kościołem w Suchej Beskidzkiej, na pierwszy rzut oka wygląda jak zaniedbana donica na ozdobnym postumencie. Złudzenie potęguje wypełniająca jego czarę ziemia i rosnące w niej chwasty. Mało kto przygląda mu się na tyle dokładnie, by rozpoznać w nim… chrzcielnicę. Kto jednak to zrobi, jest w szoku.

Chrzcielnicę wykuto z wapienia pińczowskiego, najprawdopodobniej w dziewiętnastym stuleciu. Jej dokładny wiek nie jest znany, wiadomo natomiast, że właśnie przy niej w 1876 roku sakrament chrztu otrzymała Kunegunda Siwiec, dziś kandydatka na ołtarze. Do lat 60. ubiegłego stulecia chrzcielnica służyła celowi, jakiemu była przeznaczona. Później, gdy zmieniano wystrój nowej świątyni w Suchej Beskidzkiej, wróciła do starej, w której stała pierwotnie. Choć od tamtej pory nie była już używana, nadal zajmowała miejsce godne tego niezwykle ważnego elementu wyposażenia kościoła. W którymś jednak momencie została wyniesiona na zewnątrz budynku i ustawiona w mało widocznym miejscu, gdzie powoli, ale nieubłaganie niszczeje. Kamień kruszy się pod wpływem działania warunków atmosferycznych i pokrywają go zielone liszaje porostów. Misę wypełnia ziemia, w której rosną chwasty…

– Byłam wstrząśnięta, gdy zobaczyłam ją w takim stanie i miejscu. Nie jestem zbytnio – jak ja to mówię – kościółkową osobą, ale zdaję sobie sprawę z tego, jak ważną rolę w kościele pełnią ołtarz, tabernakulum i chrzcielnica. Poza tym, abstrahując od religijnego znaczenia każdego z tych obiektów, ta konkretna chrzcielnica jest zabytkiem. Ma co najmniej sto pięćdziesiąt, jeśli nie więcej lat. Trudno mi sobie wyobrazić księdza, który mógłby podjąć decyzję o wyrzuceniu jej za drzwi świątyni, a jednak któryś z nich to uczynił – mówi suszanka, która dopiero niedawno odkryła, że chrzcielnica stoi za budynkiem starego kościoła.

Ksiądz Andrzej Klimara, od trzech lat proboszcz Parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Suchej Beskidzkiej twierdzi, iż leży mu na sercu dobro zabytkowych przedmiotów, które znalazły się pod jego pieczą i stopniowo stara się je odnawiać. – Oddałem już do renowacji niektóre obrazy i krzyże. Zamierzam też zadbać o kamienne obiekty poukładane wokół kościołów. Jest tam więcej perełek, które zasługują na uwagę, nie tylko ta jedna. Nie wiem, dlaczego tam się znalazły, ale jeśli tylko zdobędę jakieś pieniądze na renowację zabytków, na pewno nie zostawię ich w miejscu i stanie, w jakim są obecnie – zapewnia.

Jak informuje, podjął już działania, by pozyskać środki na odrestaurowanie najbardziej wartościowych przedmiotów, a przede wszystkim całego nowego kościoła, który pochodzi z przełomu XIX i XX wieku i został zaprojektowany przez wybitnego architekta Teodora Talowskiego, zwanego polskim Gaudim. – Świątynia w Suchej jest chyba jego najpiękniejszym dziełem sakralnym, ale dosłownie się sypie. Już przynajmniej dwa razy się zdarzyło, że po nabożeństwie ktoś mi przyniósł kawałek cegły, która wypadła ze ściany. Ale na remont tego kościoła potrzebne są ogromne pieniądze, prawie jedenaście milionów złotych. Mamy już przygotowany program konserwatorski i złożyliśmy w Urzędzie Marszałkowskim wniosek o dofinansowanie renowacji. Ubiegamy się również o zwrot ziem zabranych Kościołowi w czasach komunistycznych. Właśnie po to, aby pozyskać środki na odratowanie niszczejących zabytków – wyjaśnia. 

google_news