Wydarzenia Bielsko-Biała Żywiec Sucha Beskidzka

Szokujący widok na Babiej. „Mors” pobłądził i zamarzał w śniegu

Zdjęcia: Grupa Beskidzka GOPR

Drugi stopień zagrożenia lawinowego, padający śnieg, niżej marznący deszcz, silny wiatr, widoczność ograniczona do kilku metrów – w takich warunkach na szczyt Babiej Góry wybrał się mężczyzna z nagim torsem, odziany w krótkie spodenki. Po tym, gdy pobłądził na szczycie, półprzytomny leżał w śniegu, a od śmierci dzieliły go chwile.

Do tak niebezpiecznego zdarzenia doszło w czwartek na szczycie Babiej. Nawet nikt nie wzywał pomocy. Na leżącego w śniegu mężczyznę po prostu natknął się rutynowy patrol Grupy Beskidzkiej GOPR. – Poszkodowany był bliski utraty przytomności, w utrudnionym kontakcie, na granicy III stopnia hipotermii. Miał na sobie jedynie krótkie spodenki, cienką czapkę i rękawiczki oraz niskie buty – informują goprowcy.

Ratownicy, wykorzystując swój ekwipunek, w tym zapasową odzież i ogrzewacze, przystąpili do zabezpieczenia termicznego „morsa” oraz walki o utrzymanie jego funkcji życiowych. Rozłożyli namiot ratunkowy i utworzyli punkt cieplny, w którym stopniowo ogrzewali mężczyznę własnym ciałem, dodatkową odzieżą, ogrzewaczami chemicznymi oraz ciepłymi napojami. Z Markowych Szczawin wyruszył ratownik z noszami SKED oraz ekwipunkiem wykorzystywanym do transportu osób w hipotermii.

– O działaniach powiadomiono ratowników sekcji operacyjnej Babia Góra z prośbą o wsparcie wyprawy ratunkowej. O 16.10 ratownicy rozpoczęli transport zabezpieczonego termicznie turysty w noszach SKED przez Przełęcz Brona. Z przełęczy został opuszczony technikami linowymi do tzw. Biwaku Zapałowicza. Następnie przetransportowano go skuterem z przyczepą na Markowe Szczawiny i dalej karetką GOPR do Zawoi Markowej, gdzie o 17.30 został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Wyprawa ratunkowa trwała blisko 4 godziny. W działaniach wzięło udział 15 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR – relacjonują ratownicy.

Goprowcy, o czym dobrze wiemy, starają się nie oceniać zachowań turystów i nie komentować przyczyn wypadków, bo często to złożone kwestie. Tym razem zwracają uwagę na szczególne okoliczności, by nikt nie szedł w ślady turysty. – Musimy stanowczo podkreślić nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzny, które z pewnością mogło kosztować go życie. Turysta był sam, nie poinformował nikogo o swojej sytuacji, nie posiadał jakiejkolwiek odzieży i wyposażenia, które mogłoby pomóc mu się ogrzać. Wybrał się na Babią Górę w bardzo trudnych warunkach (II stopień zagrożenia lawinowego, padający śnieg, niżej marznący deszcz, silny wiatr, widoczność ograniczona do kilku metrów). Prawdopodobnie błądził w kopule szczytowej przez dłuższy czas i wychłodził się na tyle, że jego stan świadomości nie pozwalał już na wezwanie pomocy, mimo że posiadał ze sobą telefon. Z informacji uzyskanych przez ratowników wynika, że turysta był doświadczonym „morsem” – kompletował w tym stylu szczyty górskie od dłuższego czasu, był już też wcześniej na Babiej Górze. Przypominamy, że szczególnie zimą warunki atmosferyczne w górach zmieniają się bardzo szybko, a poruszanie się w wyższych partiach Beskidów wymaga sporego doświadczenia, odpowiedniego wyposażenia, a przede wszystkim rozwagi i odpowiedzialności. Za siebie i innych – stwierdzają goprowcy.

O górskich wyprawach morsów pisaliśmy już przed tym, zanim zaczęło dochodzić do podobnych wypadków. Jak opowiadali nam miejscowi miłośnicy tak ekstremalnych wyzwań, przed ich podjęciem konsultowali się z lekarzami. Aktywnie uprawiają sport, w tym tak wymagający jak triathlon. Rzecz jasna, stale morsują. Wybierają się na łatwiejsze szlaki, a przede wszystkim grupami. Podczas wyprawy mają w plecakach apteczki, komplet ubrań, a do tego termosy z gorącymi napojami oraz koce – zwyczajne i termiczne.

Jeszcze przed tą modą na górskie morsowanie o swoich obawach mówili ratownicy. – Trochę się obawiamy tego, że w ich ślady pójdą osoby bez odpowiedniego doświadczenia i zdrowia. Trzeba pamiętać, że jest różnica między wejściem na dziesięć minut do wody, a wielogodzinną wędrówką w slipach na Pilsko czy Babią Górę w skrajnie trudnych zimowych warunkach. Nie każdy organizm jest na to przygotowany, a takie wycieczki to zawsze mniejsza ochrona i zawsze większe ryzyko. Ważne, by robić to stopniowo. My, rzecz jasna, pomożemy każdemu, ale liczymy na rozsądek turystów. Zawsze powinni mieć ubrania choćby w plecaku i powinni mieć świadomość, że pomoc w górach nie przychodzi tak szybko, jak w mieście – mówił nam parę lat temu Marcin Szczurek, naczelnik Grupy Beskidzkiej.

google_news
23 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jan z B
Jan z B
11 miesięcy temu

Gdyby myślał wziąłby przynajmniej świece , a tak nie ma obrońców. Współczujący.

m.o.r.s
m.o.r.s
11 miesięcy temu

Też morsujee, ale miejcie ludzi pokorę dla zimna i przyrody, nie róbcie głupot, jak takie akcje odstawiacie to nie wychodźcie w pojedynkę.

Leszy
Leszy
11 miesięcy temu

Rozum to zostawił razem z gaciami w domu:) znalezli się weterani specnazu:))

Waśka
Waśka
11 miesięcy temu

Ciekawa jestem, czy te uratowane przez Gopr osoby wpłacają te 1% z podatku za uratowanie im życia…

Herr Frost
Herr Frost
11 miesięcy temu

a ja Go wezmę w obronę:
może ten wyczyn byłby się udał i był przez nas oklaskiwany, a przeszkodziła temu jakaś zwykła rzecz która się może nam wszystkim w górach przydarzyć?
Np uraz, czy problemy sercowo-krążeniowe choćby po tzw szczepionkach?

to oczywiste
to oczywiste
11 miesięcy temu
Reply to  Herr Frost

Na pewno nie tylko po szczepionkach ale i maseczki nie założył

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu
Reply to  to oczywiste

A może był głupi jak troll portalowy?

Bogdan
Bogdan
11 miesięcy temu

Jedyny skuteczny sposób żeby zatrzymać taką głupotę w przyszłości to obciążać kosztami całej akcji.

Ania
Ania
11 miesięcy temu

Obciążyć kosztmi. Następnym razem pomyśli.

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu

Guptok roku 2023.

nic nie wie ten podszywacz
nic nie wie ten podszywacz
11 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Podszywacz, to nie guptok lecz ptok czyli pyrtek

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu

Pyrtek to mógł akurat przemrozić przynajmniej by głupoty nie rozmażał.15 ratowników narażało swoje życie.

zawsze coś głupiego
zawsze coś głupiego
11 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Podszywacz, wypowiadaj się z sensem, w jaki sposób 15 ratowników narażało swoje życie?

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu

Widzę że jesteś laikiem,wyobraź sobie akcje w zamieci w wysokich górach,wszyscy tu komentujący to widzą tylko nie ty,naprawdę nie rób już z siebie idioty i proszę nie pisz tych swoich bzdur.

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Zresztą czego to się po trollu spodziewać

bajdurzenie podszywacza
bajdurzenie podszywacza
11 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Nie powołuj się pacanie na wszystkich jeśli nie ma tego, że komentujący widzą iż ratownicy narażali swoje życie. I nie mogą widzieć, ratownicy są zaprawieni w takich akcjach, dobrze wyposażeni, wzajemnie się wspomagający. Owszem, większość komentujących widzi aby nierozsądny zapłacił koszty ratowania.

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu

Teraz już nie kombinuj bo kolejny raz się ośmieszyłeś,trudno,może pod następnym artykułem uda ci się coś mądrego napisać.

idiotyzmów c.d.
idiotyzmów c.d.
11 miesięcy temu
Reply to  Hermenegilda

Uda mam dwa, jeśli nie jedno to drugie – uda się beznadziejny podszywaczu

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu

Taka akcja ,w tak ciężkich warunkach pogodowych pod szczytem Babiej to jest narażanie życia ratowników!Ktoś kto uważa inaczej jest ignorantem.

Janusz
Janusz
11 miesięcy temu

Taki d***l powinien spłacić 10 krotnie koszty akcji

szokujące
szokujące
11 miesięcy temu

Lansujcie nadal w B24 spacery w krótkich gaciach “morsów”, są ludzie mniej rozsądni. Warto w tym przypadku wiedzieć co dalej ze zdrowiem “morsa” czyli informacje ze szpitala.

Lex
Lex
11 miesięcy temu

Taki wyczyn nie powinien zostać anonimowy.

Hermenegilda
Hermenegilda
11 miesięcy temu
Reply to  Lex

Ten wyczyn miał nie być anonimowy, bohater nie zdążył zrobić zdjęć z własnego wyczynu.