Niewykluczone, że pięć szpitali z województwa śląskiego, w tym dwa z Podbeskidzia, będą się sądzić z Narodowym Funduszem Zdrowia o 7,5 miliona złotych.
Jak informuje biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego w Katowicach chodzi o nadwykonania w 2017 roku, których NFZ nie chce wypłacić placówkom podległym samorządowi wojewódzkiemu. W przypadku naszego regionu chodzi o Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej i Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej (pozostałe trzy to: Szpital Specjalistyczny w Chorzowie, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 w Sosnowcu i Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju).
– Jesteśmy w stałym kontakcie z NFZ. Na razie spotkaliśmy się z odmową spłaty całości nadwykonań. Różnica między naszymi stanowiskami to 7,5 mln zł. I teraz o taką pulę walczymy. Mam nadzieję, że uda się znaleźć kompromis, siadając przy jednym stole. W przeciwnym razie sprawa trafi do sądu. Wtedy szpitale mogą podpisać ugodę z NFZ, ale bez zrzekania się z należnych im środków. Walczymy tak naprawdę o swoje. Przecież to nie są pieniądze rządowe, to nie są pieniądze z NFZ. To pieniądze nas wszystkich – podatników – podkreśla wicemarszałek województwa śląskiego Michał Gramatyka.
W trakcie specjalnej konferencji Ryszard Batycki, dyrektor bielskiego Szpitala Wojewódzkiego, stwierdził, że jego placówka nie ma żadnych możliwości, aby ograniczyć dostęp do świadczeń.
– To na przykład wymiana rozrusznika, która ratuje życie. Bez dobrej woli ze strony NFZ nasza sytuacja finansowa będzie bardzo zła – stwierdził dyrektor Ryszard Batycki.
Urszula Kuc, dyrektor Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej, zaznaczyła, że w ubiegłych 12 miesiącach wykonano ponad stan zabiegów za około 3,1 miliona złotych.
– Świadczenia, za które nam do tej pory nie zapłacono, obejmują kilka terapii. Chirurgiczne, ortopedyczne i inne. Przekraczamy ustalony ryczałt tylko w jeden sposób: przyjmujemy chorych pacjentów, którzy oczekują od nas pomocy. Odpowiedź z NFZ jest niezmienna od lat. Oni mają swoje wzory i wyliczenia. Dla nas niezapłacenie za te nadwykonania oznacza nic innego jak po prostu wzrost zadłużenia placówki – powiedziała dyrektor Urszula Kuc.