Wpadła 20-latka, która regularnie okradała klientów jednego z bielskich klubów fitness.
Kryminalni ustalili, że jej ofiarą padło 10 klientów, ale nie jest wykluczone, że pokrzywdzonych może być znacznie więcej. Włamywała się do szafek w szatniach i kradła głównie gotówkę – pieniądze w kwocie od 20 do 700 złotych. Jej łupem padł też telefon komórkowy o wartości 3,4 tysiąca.
Kobieta działała w ten sposób od 2 miesięcy. Jako klientka klubu, posiadająca kartę stałego klienta, nie miała problemu z przedostaniem się na jego teren.
20-latka wpadła wczoraj na gorącym uczynku, kiedy to włamała się do szafki i buchnęła 100 złotych. W czasie jej przeszukania policjanci odnaleźli skradzioną gotówkę. Odzyskali też telefon.
– Zatrzymana została przewieziona do policyjnego aresztu. Dzisiaj usłyszy zarzuty. Za przestępstwa te grozi jej do 10 lat więzienia. Sprawa rokuje dalszy rozwój i śledczy nie wykluczają, że zarzuty wobec podejrzewanej zostaną poszerzone o kolejne czyny. O jej dalszym losie rozstrzygnie wkrótce prokuratura i sąd – mówi Elwira Jurasz, rzeczniczka prasowa bielskiej policji.
Buchnęła???
Widać że wchodziła tylko do szatni fitness.