Radośnie i zarazem smutno. Taki słodko-gorzki smak miały tegoroczne obchody Międzynarodowego Dnia Teatru w Bielsku-Białej. Cenne nagrody i wyróżnienia wręczano w przygnębiających realiach brutalnej wojny toczonej w sąsiedniej Ukrainie. Marcowa uroczystość zbiegła się ponadto w czasie z trwającą od blisko dwóch miesięcy środowiskową akcją protestacyjną pracowników bielskiego teatru.
Warto odnotować, że obchodzone od 61 lat teatralne święto ustanowiono podczas ogólnoświatowego kongresu zorganizowanego w funkcjonującym pod auspicjami UNESCO znanym i cenionym Międzynarodowym Instytucie Teatralnym w Helsinkach. Jego datę wybrano nieprzypadkowo, upamiętniając doniosły fakt otwarcia Teatru Narodów w Paryżu, co zdarzyło się 27 marca 1957 roku.
LAUR DEMBOWSKIEGO
Na scenie Teatru Polskiego w Bielsku-Białej wręczono m.in. w poniedziałkowy wieczór Laur Dembowskiego. To doroczne wyróżnienie przyznawane tradycyjnie przez bielskie koło Związku Artystów Scen Polskich wywodzi swoją nazwę od nazwiska niezwykłego aktora Mieczysława Dembowskiego (1920-1990), który zasłynął z dopracowanych pod każdym względem perfekcyjnych ról charakterystycznych w spektaklach.
Nagroda trafiła tym razem do rąk Włodzimierza Pohla, aktora bielskiego Teatru Lalek Banialuka. Został on uhonorowany za nowatorskie odczytanie i świetne zagranie roli Józefa K. w „Procesie” Franza Kafki, wyreżyserowanym przez Konrada Dworakowskiego. Przedstawienie utrzymane w oryginalnej poetyce koszmaru sennego wydaje się jednym z najciekawszych dokonań artystycznych bielskiej „Banialuki” w ostatnich latach. Aktu wręczenia symbolicznego lauru dokonał Eugeniusz Jachym, przewodniczący koła ZASP.
NAGRODY PREZYDENCKIE
Jarosław Klimaszewski, prezydent miasta, przyznał natomiast swoje nagrody w dziedzinie teatru. Należy podkreślić, że otrzymali je nie tylko aktorzy, ale i inni ludzie teatru, których praca ma niemały wpływ na ostateczny efekt artystyczny widowisk scenicznych.
W grupie nagrodzonych znaleźli się m.in. Agnieszka Szulakowska-Bednarczyk z Bielskiej Szkoły Aktorskiej im. Agnieszki Osieckiej, Grzegorz Margas z bielskiego Teatru Polskiego (pozyskany w 2018 roku utalentowany odtwórca sugestywnych ról w spektaklach „Pół żartem, pół sercem”, „Krum” czy też „Nikt nie kocha tak jak tenor”) oraz Piotr Tomaszewski, związany od 32 lat z Teatrem Lalek Banialuka, który oprócz udziału w interesujących widowiskach na swojej macierzystej scenie dał się również poznać z wielu ciekawych ról filmowych (kreował m.in. postać rozrywkowego barmana w telewizyjnym serialu satyrycznym „Tygrysy Europy” w reżyserii Jerzego Gruzy).
Klimaszewski uhonorował ponadto Krzysztofa Byrskiego, elektroakustyka z „Banialuki”, a także Roberta Babca, montażystę dekoracji scenicznych z Teatru Polskiego. Prezydent podkreślił, że pracownicy techniczni teatrów są często niedocenianymi uczestnikami przedsięwzięć artystycznych, których wysiłki mają jednak istotne znaczenie dla twórczej działalności placówek kultury. Trzeba sobie uzmysłowić, że finalny rezultat zależy nie tylko od aktorów i reżyserów, ale także od osób, których nie widać po prostu na scenie.
DOKUCZLIWE BOLĄCZKI FINANSOWE
Na zakończenie marcowej uroczystości wystawiono zabawne widowisko muzyczne „Nikt nie kocha tak, jak tenor” w reżyserii Witolda Mazurkiewicza. Ucieszny charakter spektaklu nie oddawał jednak w ogóle stanu ducha licznych pracowników teatru, borykających się z narastającymi lawinowo w ostatnich tygodniach kłopotami materialnymi życia codziennego. Realna wartość ich zarobków maleje z tygodnia na tydzień w zastraszającym zupełnie tempie.
– Utrzymywanie wynagrodzeń pracowników na poziomie minimalnej płacy krajowej odbiera nam godność, a stale rosnąca inflacja pogarsza coraz bardziej sytuację finansową osób zatrudnionych w naszej instytucji – powiedziała „Kronice” Maria Suprun, przewodnicząca zakładowej organizacji NSZZ „Solidarność” w Teatrze Polskim. Adresatem gorzkich postulatów pracowników techniczno-administracyjnych, wspieranych przez cały zespół bielskiej instytucji, jest Urząd Miejski, który z mocy prawa decyduje o wysokości dotacji pieniężnych dla teatru.
Zbigniew Lubowski
Fot. Mirosław Galczak oraz materiały własne Teatru Polskiego
Rany Julek. Po dwóch latach przerwy wróciła epidemia… grypy
Ostatnio rzecznik min. zdrowia mówił, że mamy w Polsce więcej przypadków grypy, niż covida.
nasz Pan prezydent miejski ma przepiękne obuwie.
Pytanie jest takie:
CZY ONI SIĘ TAM NA RANY BOSKIE WSZYSCY NIE POZARAŻAJĄ?
I lekkomyślnie nie przeniosą wirusa sars.cov2 na naród juz nie tylko nasz??
spokojnie, nie nasz to nie naród.
Co bierzesz że piszesz takie bzety?
brakuje oni.
Te buty to rekwizyt teatralny,własne go mocno uwierały.
Konkretnie, jaki to spadek dotacji w jakim okresie ostatnio?. Czy adresatem żalów NSZZ popierającego formację rządzącą nie powinno być też ministerstwo kultury?