Sobota to kolejny dzień Festiwalu Beskidów i Śląska Cieszyńskiego „dziewięćsił”. Jego areną jest dziewięć beskidzkich miejscowości. Wiele dzieje się dziś pod i na Szyndzielni w Bielsku-Białej, gdzie przy okazji festiwalu otwarto wielką pętle beskidzką – czyli 250 kilometrowej długości szlak pieszy wiodący beskidzkimi graniami.
Trasę The Loop – bo tak nazwano tę propozycję dla turystów – wytyczono z wykorzystaniem istniejących już w terenie szlaków turystycznych . Początek i koniec pętli wyznaczono właśnie na Szyndzielni. To tam o 12.00 na zabytkowej (już nie użytkowanej) górnej stacji kolejki linowej odsłonięto metalowy emblemat wyznaczający symboliczny początek szlaku. Choć oficjalnie The Loop ruszył dzisiaj, to już wcześniej znalazło się kilku śmiałków, którzy pokonali tę 250 kilometrową trasę. Potrzebowali na to od 8 do 10 dni, lecz – jak twierdzą – wrażenia z wyprawy warte są tego wyzwania. Każdy kto przejdzie beskidzki The Loop otrzyma pamiątkową odznakę. Przyznawana ma być w trzech kategoriach: brązowa – za pokonanie pętli latem, srebrna – za pokonanie pętli zimą oraz złota – dla tych, którzy przejdą ją w dwukrotnie w obu kierunkach. Inauguracja The Loop to nie jedyne wydarzenie na Szyndzielni. Pojawili się tam przedstawiciele bielskiego środowiska górskiego. Swoje namioty i stoiska ustawili wspinacze z Klub Wysokogórskiego z Bielska-Białej, bielscy grotołazi ze Speleoklubu Bielsko-Biała oraz GOPR. Można między innymi zobaczyć sprzęt wspinaczkowy czy zapoznać się z technikami ratownictwa górskiego. Wiele atrakcji przygotowano z myślą o najmłodszych. W programie są też prelekcje i spotkania ze wybitnymi alpinistami, grotołazami, podróżnikami – ogólnie mówiąc ludźmi gór. Wszystko potrwa do późnego wieczora i zakończy się górską imprezą z DJ.
Natomiast na dole, na scenie ustawionej terenie spółki ZIAD pod Szyndzielnią, o 16.00 rozpoczęły się koncerty muzyczne. Posłuchać będzie można czterech zespołów. Na koniec – około 20 30 – zagra kapela Piso Crew. Przez cały czas trwają też warsztaty turystyczne, wystawy sprzętu, jest też ścianka wspinaczkowa dla dzieci. Uruchomiono strefę gastronomiczną, więc jest gdzie się posilić i czegoś napić. Pogoda dopisuje więc zapowiada się jeszcze sporo dobrej zabawy.
Marcinie, kto jak kto, dobrze wie, że w Beskidach nie ma grani, tylko grzbiety 😉